czwartek, 13 września 2018

***

Moi drodzy, odzywam się po tych trzech miesiącach, bo nie mogę po prostu ot tak zostawić tego miejsca, bez żadnych wyjaśnień. Zbyt wiele włożyłam w to serca i zbyt wiele łączy mnie z tym blogiem, aby zniknąć tak z dnia na dzień. Wiele nad tym wszystkim myślałam i ciężko mi to nawet napisać, ale obawiam się, że moja działalność tutaj, na blogsferze, się kończy. To nie jest tak, że mi się znudziło, że skoro porzucam tego bloga to zostawiam Gwiezdne Wojny - nie, bo one zawsze ze mną były i zawsze będą. Niestety jestem zmuszona zostawić to miejsce - mówiąc wprost, nie mam czasu na pisanie postów, bo nie chcę robić czegoś na odwal się, byleby tylko coś opublikować. Ci z Was, którzy śledzili tego bloga na bieżąco, wiedzą, że na początku tego roku miałam problemy zdrowotne i musiałam zniknąć na jakiś miesiąc. Potem posty pojawiały się w kratkę, co było spowodowane nauką i innymi zajęciami. Starałam się pisać regularnie, co nie zawsze wychodziło i mówiąc szczerze byłam przez to na siebie okropnie zła. W tym roku dużo się u mnie pozmieniało i musiałam bardziej skupić się na niektórych rzeczach, a to wiązało się z tym, że musiałam wybierać - jak wiadomo są rzeczy ważne i ważniejsze.
Nie uważam tego bloga za zamknięty rozdział, bo nie wiem, co przyniesie przyszłość. Wiem natomiast, że na ten moment nie jestem w stanie prowadzić tego bloga, tak jak kiedyś, abym i ja była zadowolona i Wy. Chciałabym Wam za wszystko podziękować, za każde dobre słowo skierowane do mnie w komentarzach i mailach. Za każdą propozycję współpracy, które niestety musiałam odrzucić. Za to, że tworzyliście to miejsce razem ze mną i mogłam się tu rozwijać. To był naprawdę wspaniały czas, bardzo dla mnie wartościowy, który wiele mnie nauczył. Chciałabym podziękować każdemu z Was za to prawie dwa i pół roku. Najmilej będę chyba wspominać to, gdy razem czekaliśmy na kolejne produkcje i wspólnie to przeżywaliśmy. Zawsze będę wiązać z tym blogiem pozytywne wspomnienia i nigdy nie zapomnę. 💛

Niech Moc będzie z Wami, zawsze! 

piątek, 15 czerwca 2018

Ciekawostki prosto z odległej Galaktyki - Han Solo

Temat ,,Hana Solo" pozostaje nadal świeży - w końcu trafił do nas na ekrany kin nie cały miesiąc temu. Dzisiejszy post poświęcony jest właśnie ciekawostkom o tym, jak wyglądał proces powstawania filmu oraz o smaczkach, których można dopatrzyć się w filmie. Z tym, że nie jest tego za wiele dlatego, że nie wszystko jeszcze ujawniono. Dlatego na pewno za jakiś czas przygotuję następny post związany właśnie z ciekawostkami o najnowszym spin-offie. A tymczasem zapraszam do czytania :) 



Ostateczna "rozgrywka" w kwestii tego, kto wcieli się w postać Hana Solo, rozegrała się pomiędzy Anthonym Ingruberem, a Aldenem Ehrenreichem. Ingruber miał spore szanse, jednak ostatecznie pokonał go Alden.

• Jak wiadomo to Phil Lord i Chris Miller mieli zająć się filmem, ale podobno nie podeszli do niego zbyt poważnie i gdyby nadal się nim zajmowali wyszłoby z niego coś w rodzaju komedii. Jednak ostatnio krążą też słuchy, że powód zastąpienia ich Ronem Howardem był zupełnie inny. Podobno na planie panował ogromny chaos i ani Lord ani Miller nie panowali nad niczym.

• W spin-offie można znaleźć kilka nawiązań do Łotra 1 jak na przykład Scarif, które wspomina Qi'ra. 

• Dryden Vos miał wyglądać zupełnie inaczej >KLIK< i postać ta miała być wygenerowana komputerowo.

• Jon Kasdan wypowiedział się co nie co na temat udziału Darth Maula w spin-offie. Powiedział, że przede wszystkim zaletą pokazania go w ,,Solo" jest szansa na to, że może powstać kontynuacja lub wiele nawiązań w przyszłych filmach.

• W ,,Hanie Solo" użyto wiele stworów, które ostatecznie nie znalazły się w ,,Ostatnim Jedi".

• Chodzą plotki o tym, że ,,Solo" może doczekać się kontynuacji, co może sugerować scena z Maulem. Podobno w Lucasfilmie zastanawiają się też nad spin-offem o Carlissianie. Do tego dochodzi też kwestia tego, że Ehrenreich podobno podpisał kontrakt na trzy filmy. Ale nie jest to na razie oficjalnie potwierdzone dlatego trzeba podchodzić do tego z dystansem.

• Potwierdzono za to, że akcja ,,Solo" rozgrywa się w roku 13 BBY i 10 BBY.

• W ,,Solo" można dopatrzyć się Anthony'ego Danielsa. Nie występuje on jednak w roli C-3PO, ale pojawia się na Kessel. Jest on ubrany w ponczo i krzyczy ,,Sagwaa! Tędy!".

• Ron Howard zapytany przez magazyn ,,Empire" wypowiedział się trochę na temat spin-offa. Powiedział, że jest dumny z produkcji i zapytany o spin-off o Lando odpowiedział, że nie ma żadnych konkretnych planów na ten film, ale nie jest niewykluczone, że takowy nie powstanie. W Lucasfilmie trwają teraz rozmowy na temat kolejnych filmów i miedzy innymi tego, czy rozwiązywać niedopowiedziane rzeczy z ,,Solo".

• Aby lepiej ukazać dwie twarze Drydena Vosa, specjalnie dodano scenę, gdy ten zabija gubernatora.

• Na tym, kto miałby dowodzić Szkarłatnym Świtem, wybierano spośród pięciu "kandydatów", w tym rozważano Jabbę. Ostatecznie wybrano jednak Maula i co ciekawe taki pomysł podsunął Howardowi jego syn.

• Pierwszy zwiastun filmu był już podobno gotowy zanim zwolniono Lorda i Millera.

• Scena trasy z Kessel była wiele razy poprawiana i modyfikowana. Pierwotnie nie było żadnego stwora, a kapsuła ratunkowa miała zostać wykorzystana podczas ucieczki przed myśliwcami TIE. Było kilka pomysłów na tę scenę i było nad nią sporo pracy zanim nabrała obecnego kształtu.

piątek, 1 czerwca 2018

Moje wrażenia po ,,Solo: A Star Wars Story"

! UWAGA, SPOILERY !

Chyba każdemu z nas wchodząc na salę kinową do samego końca towarzyszyła niepewność związana ze spin-offem o kultowej postaci, którą pokochały rzesze fanów. Postać Hana Solo - przemytnika i największego łajdaka Galaktyki, wykreowana przez Harrisona Forda, stała się dla fanów kimś niezwykłym. Chyba każdy chłopak marzył choć raz o tym, aby z blasterem w kaburze i z Chewbaccą u boku przemierzyć Galaktykę wzdłuż i wszerz, najlepiej na pokładzie Sokoła Millennium. Odkąd tylko Disney oficjalnie potwierdził ukazanie się kolejnego spin-offa i to o samym Hanie Solo decyzja ta wywołała wielki szok. Największe obawy dotyczyły oczywiście samej głównej postaci, której rolę powierzono Aldenowi Ehrenreichowi. Produkcja przeszła dużo, licząc zmianę reżysera włącznie. Nie pomagało jej też na pewno to, że premierę zaplanowano na maj, czyli na zaledwie pół roku od głośnego ,,Ostatniego Jedi". Jak wyszło? Każdy z nas, kto widziała już film zapewne wyrobił sobie o nim własne zdanie. Ja również i moimi kilkoma przemyśleniami chcę się dziś z Wami podzielić. 


Celem filmu było ukazanie losów Hana Solo sprzed ,,Nowej Nadziei". Miało to być głównie pokazanie nam spotkania Hana z Wookiem, które przerodziło się w wieloletnią przyjaźń. Ważnym wydarzeniem w życiu Solo była na pewno wygrana Sokoła Millennium - w końcu to YT-1300 stał się nieodłącznym elementem Hana i frachtowcem, z którego stratą Lando nie mógł się nigdy pogodzić. ,,Solo" miał ukazać drogę Hana od chłopca z Korelii, który musiał kraść, aby przeżyć, do przemytnika, którego poznajemy w kantynie Mos Eisley. I chociaż największe obawy wiązano z tym, czy Alden Ehrenreich zdoła udźwignąć rolę tak kultowej postaci, muszę przyznać, że dla mnie to właśnie Alden czyni ten spin-off przyjemnym filmem. Ehrenreich dobrze wcielił się w rolę Hana i na swój własny sposób zinterpretował tę postać. Chociaż na początku trudno było się do niego przyzwyczaić, to dzięki mimice, gestom, ironii i humorowi z jakiego kojarzony jest Han, sprawiły, że główna postać wyszła bardzo dobrze. 

Inaczej sprawa przedstawia się z pozostałymi postaciami, bo tak jak Han wyszedł dobrze, tak inni bohaterowie już niekoniecznie. Stało się to czego obawiałam się najbardziej, a mianowicie to, że zrobiono z Qi'ry wielką miłość Hana, która niestety miałam momentami wrażenie, że zdominowała inne wątki. Han powinien zostać ukazany jako lekkoduch, który ma na względzie tylko przygody czekające na niego w galaktyce i niebezpieczeństwo związane z nimi, które nawiasem mówiąc kochał. Dlatego tak wielkie przywiązanie trochę tu nie pasuje. Beckett i Dryden wypadli już trochę lepiej. Postać Enfyst Nest okazała się zaskoczeniem jak i cała sprawa wokół niego, a właściwie to niej. Lando wyszedł całkiem dobrze - Donald Glover nadał postaci charakteru, ale uważam, że krążąca opinia o tym, że Carlisian momentami przyćmiewa samego Hana, jest według mnie trochę przerysowana. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby odpuszczono nam wkurzającego droida L3, której żarty bynajmniej nie były śmieszne. Z niektórymi postaciami pożegnaliśmy się dość szybko i nie mogliśmy poznać ich bliżej, co jest niestety właśnie minusem spin-offów. Dlatego np. poświecenie Val nie jest dla widza czymś, co może wzruszać, bo no niestety, ale nie okłamujmy się, że nie była to postać, z którą można było czuć się zżytym. 


,,Solo" różni się znacznie od pozostałych filmów swoim klimatem. Widzimy w nim galaktykę od tej brudnej strony, gdzie musisz walczyć o wszystko i kraść, aby zapewnić sobie przetrwanie. Dostajemy to już na samym początku, gdzie na Korelii rozgrywa się dramat wielu ludzi, a w tym Hana, który marzy o tym, aby wyrwać się z tego miejsca, zdobyć statek i zostać najlepszym w galaktyce pilotem. Duża obecność innych ras jest też jak najbardziej na plus, bo na każdym niemal kroku widzieliśmy wiele obcych, czyli ten element, który nadaje galaktyce takiej niezwykłości. Pierwszy raz ujrzeliśmy też na ekranie planety nieodłącznie związane z Hanem, czyli Mimban, Korelię i Kessel. Nie można nie wspomnieć też o wielu nawiązaniach do pozostałych filmów sagi oraz o wielu fajnych smaczkach, które na pewno ucieszą nie jednego fana (będzie o nich też post). 

Niewątpliwie to właśnie rodząca się przyjaźń pomiędzy Hanem a Chewiem stała się jednym z najlepszych elementów filmu. Już w spin-offie mogliśmy zaobserwować oddanie Wookiego i sympatię Hana do kudłatej istoty, a zobaczenie ich razem za sterami Sokoła, gdy razem pociągają za dźwignię służącą za wskoczenie w nadprzestrzeń jest momentem, który bardzo cieszy. Takie sceny jak ta z pociągiem, albo ucieczka przed Imperium, czy w końcu akcja w Otchłani, gdzie Han pokonuje słynną trasę na Kessel w 12 parseków, trzymają w napięciu. Są one perełkami spin-offa, to pewne, ale jednak chyba nie nazwałabym ich epickimi. Akcja jest wartka i nie nudzi, więc na pewno jeśli ktoś lubi, gdy sporo się dzieje, znajdzie coś dla siebie. W pamięć zapadają oczywiście sceny gry w sabaka: najpierw pierwszej, której wynik nie jest zbyt pomyślny dla Hana, ale już druga przynosi mu wygraną w postaci Sokoła, którego utratę Lando będzie wypominał Solo za każdym razem. 

,,Solo" nie jest filmem złym, ale nie jest też przesadnie dobry. Nie powiedziałabym, że jest on lepszy od Rogue One, bo na Łotrze 1 siedziałam z ciarkami wciśnięta w fotel do samego końca. W ,,Solo" trochę zabrakło, ale to może też przez to, że upłynęło zaledwie pół roku od ,,Ostatniego Jedi" i nie zdążyłam się jakoś strasznie nakręcić na ten spin-off. ,,Solo" trzyma poziom Gwiezdnych Wojen, jest jedynie filmem trochę niedopracowanym. Niektóre postacie nie przypadły mi do gustu, ale za to dostaliśmy dużo nawiązań do innych filmów sagi i dobrze wykreowaną postać Hana Solo w duecie z Chewbaccą. Zakończenie jest zaskakujące i faktycznie może wskazywać na kontynuację, być może nie koniecznie już pod tytułem ,,Solo", ale jeśli plotki są prawdziwe to pod nazwą ,,Lando: A Star Wars Story". Na pewno nie żałuję pójścia na film i z pewnością wybiorę się jeszcze przynajmniej jeden raz. A Wy, jeśli jeszcze nie widzieliście to wybierzcie się koniecznie i podzielcie swoim zdaniem!

piątek, 25 maja 2018

Drugie urodziny bloga! 🎂

Można powiedzieć, że obchodzę dzisiaj swoje małe święto dlatego, że dokładnie dwa lata temu, 25 maja 2016 roku, powstał ten oto blog. Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego bez Was, którzy odwiedzacie to miejsce i sprawiacie, że mam dla kogo pisać, a nie jedynie dla siebie samej. Tak jak i rok temu przygotowałam więc krótkie podsumowanie działalności na tym blogu i przedstawia się ono następująco: 

Do tej pory udało mi się opublikować 127 postów. Na ten moment liczba wyświetleń wynosi 16 284, co jest dla mnie naprawdę dużym szokiem (rok temu było to 7178 wyświetleń). Ilość komentarzy to 494, a obserwatorów 22. 

Największym zainteresowaniem cieszył się post o Luke'u i Leii, co jest dla mnie również nie lada zaskoczeniem, że ktoś czyta jeszcze posty opublikowanie te dwa lata temu. Z tego, co widzę w statystyce to najchętniej czytacie posty dotyczące różnych ciekawostek (ten z ciekawostkami o ,,Powrocie Jeid" ma 274 wyświetlenia :) Oprócz tego chętnie zaglądacie na posty, w których wyrażam swoje zdanie na różne tematy. Posty, w których przedstawiam poszczególne postacie również mają sporo wyświetleń, na co najlepszym dowodem jest ten o Leii i Luke'u. Jednak chcę odchodzić od tego typu wpisów i zająć się już typowymi artykułami o konkretnym temacie. 


Tak więc przedstawia się statystyka bloga po dwóch latach. Co jeszcze od siebie chciałam powiedzieć to, że zdaję sobie sprawę z tego, że posty nie pojawiają się już co tydzień tak jak to było kiedyś. Mogłabym się tłumaczyć, ale sprawa jest prosta: nie pozwala mi już na to czas, a właściwie to jego brak. A nie chcę publikować postów pisanych na szybko, z których nie byłabym zadowolona i podejrzewam, że Wy również. Dlatego wpisy pojawiać się będą rzadziej, ale obiecuję, że będą one jeszcze lepsze niż dotychczas. :) Ostatnio dostałam też kilka propozycji współpracy i niektóre były naprawdę interesujące, ale nie oszukujmy się, skoro nie mam tyle czasu na pisanie zwykłych postów to co dopiero byłoby gdybym podjęła się kolejnego zadania. 

Poza tym: dziś mamy premierę spin-offa o Hanie! W najbliższym czasie, gdy tylko zaliczę wizytę w kinie, napiszę oczywiście o swoich wrażeniach. A dlatego, że w świecie gwiezdno-wojennym dzieje się masa rzeczy, z którymi staram się być na bieżąco i śledzę je jak tylko mogę, pomysłów na wpisy jest dużo tylko trzeba je jeszcze wcielić w życie :) 

W najbliższym czasie pojawią się posty o Hanie Solo, ,,Ostatnim Jedi" oraz uzupełnię wpisy o Luke'u, Leii, Snoke'u, Rey, Finnie, Poe Dameronie, Kylo Renie oraz Maz Kanacie. 

Przyjemnych wrażeń podczas seansów i niech Moc będzie z Wami!

piątek, 4 maja 2018

MAY THE FOURTH BE WITH YOU!

4 maja bez dwóch zdań należy do Gwiezdnych Wojen i fanów uniwersum. Tego dnia mamy swoje nieformalne święto i przeżywamy je, niektórzy w większym, inni w mniejszym stopniu. Każdy z nas ma swoje własne wspomnienia związane z Gwiezdnymi Wojnami. Często sięgają one dzieciństwa, kiedy to tata, wujek czy brat pokazał odległą galaktykę. I chociaż każda z historii fanów Star Wars jest inna, łączy nas jedno: pasja do Gwiezdnych Wojen, które stały się dla nas czymś więcej niż tylko zwykłym filmem. A dzięki temu, że w świecie gwiezdno-wojennym dzieje się teraz bardzo dużo, wszystko odczuwa się jakoś bardziej.

Z okazji Star Wars Day publikuję wpis ↓ który jest artykułem z grudniowego (2017) wydania czasopisma ,,Świat Wiedzy". Ciekawostki może nie będą dla Was czymś nowym. Wyłapałam kilka błędów. Nie zgadzam się też z kilkoma rzeczami (nadal zastanawiam się jak można ocenić "obecność Mocy" w Zemście Sithów na 60%). Ale pomimo tego, że bardzo chciałam, nie miałam już czasu przygotować czegoś od siebie.

Tak więc zapraszam do przeczytania, a dla wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen - niech Moc będzie z Wami! 💕




Gwiezdne Wojny : Moc z Hollywood

" Rewolucyjne efekty specjalne i baśniowa fabuła : Gwiezdne wojny zapoczątkowały w 1977 roku erę nowoczesnej kinematografii. Wyjaśniamy tajemnicę sukcesu kosmicznej sagi - oraz zgłębiamy jej przyszłość ...

Wszyscy wiedzieli, że ten film będzie hitem, tylko nie George Lucas - powiedziała kiedyś Carrie Fisher, niedawno zmarła aktorka znana z roli księżniczki Lei. Ten cytat to czysta ironia, ale jednocześnie wyraz uwielbienia dla młodego przed 40 laty mężczyzny, którego nikt nie doceniał - a któremu Gwiezdnymi wojnami udało się stworzyć największy fenomen w historii kina.
George Lucas, wtedy reżyser, scenarzysta i producent w jednym, pracował przez trzy lata bez przerwy. Przekroczył budżet, pokłócił się z władzami wytwórni filmowej i był o krok od załamania nerwowego. Przyjaciele, tacy jak reżyser Franics Ford Cappola (Ojciec chrzestny), uważali, że Lucas marnuje tylko talent. On jednak nigdy nie zwątpił w swoją wizję, którą jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć brytyjski zdobywca Oscara i filmowy Obi-Wan Kenobi, czyli Alec Guinness, określił mianem ,,bajkowej papki".


GWIEZDNA SAGA ZMIENIA WSZYSTKO
Jednak Gwiezdne wojny (później z dodanym podtytułem: Część IV - Nowa Nadzieja) zarobiły w 1977 roku 775 milionów dolarów, jako pierwszy film science fiction zostały nominowane do Oscara - i zmieniły Hollywood na zawsze. Opowieść o kosmicznym starciu jasnej i ciemnej strony Mocy stała się receptą na hity, które zachwycają miliony ludzi z pokolenia na pokolenie. Efekty specjalne rozpoczęły prawdziwą rewolucją techniczną w kinematografii. Nastała złota era merchandisingu: same zabawki, akcesoria dla fanów, książki i gry sprzedały się za ponad 25 miliardów dolarów. Cały dochód trafił do kieszeni Lucasa. Był to zresztą efekt jednej genialnej, choć dla wielu początkowo niezrozumiałej, decyzji: przed pracami nad pierwszymi Gwiezdnymi wojnami reżyser zrezygnował z dwóch trzecich swojej gaży. W zamian jednak zapewnił sobie coś, co wytwórni wydawało się mało wartościowe: prawa do gadżetów i ewentualnych kolejnych odsłon serii. Dzięki temu zbudował perfekcyjną machinę marketingową. W 2012 roku Lucas sprzedał zaś całą markę Disneyowi za 4 miliardy dolarów. Od tej pory imperium Gwiezdnych wojen jest potężniejsze niż kiedykolwiek. Znów to poczujemy, kiedy 14 grudnia trafi do kin, ósma już część sagi - Ostatni Jedi ...




20 CIEKAWOSTEK DOTYCZĄCYCH CZĘŚCI I - VII

01 NAGIE FUTRO
W tym charakterystycznym kostiumie wystąpił Peter Mayhew. I choć spod gęstej sierści nie wystają żadne ,,części intymne", zdaniem przedstawicieli studia filmowego Chewbacca był ... nagi! Mimo protestów szefów reżyser nie zgodził się założyć futrzakowi spodni.

02 MILIONOWA WYGRANA
Brytyjczyk Alec Guinness zgodził się przyjąć role Obi-Wana Kenobiego, tylko jeśli otrzyma udziały w zyskach filmu - i ewentualnych kolejnych części. Było to bardzo ryzykowne w przypadku tak oryginalnego obrazu kinowego, ale do śmierci w 2000 roku przyniosło mu około 100 milionów dolarów!

03 PANTOFLARZ
Ponieważ Peter Cushing uznał, że w oficerkach, które miał nosić do munduru jako Wilhuff Tarkin, nie czuje się wygodnie, przychodził na zdjęcia w kapciach. Dlatego w Nowej Nadziei nigdy nie widać jego stóp ...

04 ZDRADA
David Prowse, człowiek w kostiumie Dartha Vadera, zdradził prasie kilka objętych tajemnicą szczegółów. Dlatego przed zdjęciami do Imperium kontratakuje Lucas dał mu sfingowane kwestie dialogowe.

05 ZAWIROWANIA Z TYTUŁEM
Powrót Jedi miał początkowo być Zemstą Jedi. Plakaty, koszulki i czapki były już wydrukowane, kiedy Lucas, na krótko przed premierą, zmienił tytuł. Dziś te ,,błędne" akcesoria mają dla fanów wartość do 8000 dolarów.

06 MAJ MOCY
Wszystkich sześć części Gwiezdnych wojen, do których scenariusz napisał George Lucas, miało amerykańskie premiery w maju - miesiącu jego urodzin.

07 FAŁSZYWY TROP
Aby uniknąć zamieszania wokół Powrotu Jedi, prace nad tym filmem zgłoszono jako horror pod tytułem Blue Harvest.

08 MIŁOŚĆ
Największa tajemnica miłosna Hollywood: Carrie Fisher, która grała Leię, wyjawiła na krótko przed śmiercią w 2016 roku, że miała romans z Hanem Solo, czyli Harrisonem Fordem.

09 ENERGIA
Dlaczego miecze świetlne Sithów są czerwone? Rycerze Jedi wykorzystują naturalne kryształy i trzymają pieczę nad kopalniami, w których są wydobywane. Dlatego lordowie Sithów muszą wytwarzać sztuczną energię w czerwonym kolorze. W Przebudzeniu Mocy Kylo Ren skrzyżował ją z odpryskiem kryształu, uzyskując jeszcze mocniejsze ostrze. Niewielkie jelce miecza odprowadzają nadmiar energii.

010 TYLKO DLA SAMUELA
Miecze Jedi są niebieskie lub zielone, jedynie ten Mace Windu świeci na liliowo. To ulubiony kolor Samuela L. Jacksona, który chciał w ten sposób wyróżnić się w tłumie. Szczególnie dobrze widać ten efekt podczas walki na arenie w Ataku klonów.

011 MÓWIENIE ZAMIAST GOLENIA
Wizualnym wzorem futurystycznego komunikatora Qui-Gona w Mrocznym widmie jest ... damska golarka Gillette Sensor Excel.

012 RAPER
Supergwiazda hip-hopu 2Pac był faworytem do roli Mace Windu jednak w 1996 roku został zastrzelony.

013 INSPIRACJA
Zabawny droid R2-D2 otrzymał takie imię przez przypadek. Kiedy w 1973 roku George Lucas kręcił film Amerykańskie graffiti, jeden ze współpracowników zażądał ,,szpuli 2 ze ścieżką dialogową 2" (ang. ,,reel two, dialogue track two" - w żargonowym skrócie właśnie ,,R2-D2").

014 KOSMITA
Han Solo bez Harrisona Forda? Trudno to sobie wyobrazić. Początkowo jednak Lucas planował tę figurę jako zielonego ludka ze skrzelami.

015 REŻYSER NA GOŚCINNYCH WYSTĘPACH
Walkę między Obi-Wanem Kenobim a Anakinem w Zemście Sithów inscenizował przyjaciel Lucasa, Steven Spielberg.

016 LEGENDA
Napis przesuwający się powoli na tle gwiazd - ten klasyczny pomysł na czołówkę filmu powstał w głowie Lucasa, ale tekst pomógł zredagować zaprzyjaźniony reżyser Brian DePalma (Człowiek z blizną).

017 EPICKI
Początkowo Lucas stworzył dwustronicową koncepcję. Po czterech latach skrypt do Gwiezdnych wojen liczył 200 stron.

018 KULTOWE ZDANIE
- Mam złe przeczucia - te słowa Luke'a Skywalkera z Nowej Nadziei powtarzają się (w tej lub podobnej formie) 10 razy we wszystkich filmach ze świata Gwiezdnych wojen.

019 SCHIZOFRENIK
W ciągu czterdziestu lat w rolę Anakina Skywalkera alias Dartha Vadera wcieliło się kilku aktorów. Głos użyczyło mu paru kolejnych.

020 BOYSBAND
Gościnny występ członków zespołu *NSYNC został wycięty z Ataku klonów.

Filmy oryginalne, prequele, nowa trylogia ... Gwiezdne wojny to gigantyczne uniwersum - Świat Wiedzy wyjaśnia, o co w nim chodzi. I w której z części Moc jest najsilniejsza!




10 KOLEJNYCH FAKTÓW W LICZBACH

7,765 
miliardów dolarów zarobił w kinach cykl Gwiezdne wojny do dzisiaj (łącznie ze wznowieniami i filmem Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie)

3270:1
Tyle wynosi prawdopodobieństwo bezkolizyjnego lotu w polu asteroid jakiego dokonał Han Solo

planet eksplodowało (Alderaan, układ Hosnian na obrzezach Światów Jadra i baza Starkiller)

razy w filmach ktoś próbował powiedzieć ,,Niech Moc będzie z tobą", ale mu przerwano

23 
kończyny zostały odcięte (Anakinowi, Darthowi Vaderowi, Darthowi Maulowi, Luke'owi, hrabiemu Dooku, Mace Windu, Zam Wesell, acklayowi, Pondzie Babie, wampowi oraz dwóm robotom)

liczba oficerów Imperium, którzy pojawili się w więcej niż tylko jednej części grani przez tego samego aktora: (kapitan/admirał Piett)

łowców nagród zatrudnił Darth Vader (4-LOM, Boba Fett, Bossk, Dengar, IG-88 i Zuckuss)

2187 
to numer celi księżniczki Lei w Nowej nadziei i numer służbowy Finna w Przebudzeniu Mocy

liczba osób, które nie mając Mocy Jedi używają miecza świetlnego (Han Solo, Finn)



10 WAŻNYCH PYTAŃ NA TEMAT NOWEJ CZĘŚCI : GWIEZDNE WOJNY OSTATNI JEDI



1 CO OZNACZA TYTUŁ?
Oryginalny tytuł The Last Jedi jest wieloznaczny. Tak samo jak w polskim tłumaczeniu - Ostatni Jedi - może bowiem dotyczyć jednej lub wielu osób. Ale reżyser Rian Johnson mówi: - Tłumaczą to napisy otwierające Przebudzenie Mocy. Luke Skywalker jest obecnie ostatnim Jedi. Nie zmienia to jednak faktu, że możemy się w tej materii spodziewać niejednego zaskoczenia ...

2 JAKA JEST FABUŁA?
Rey (Daisy Ridley) pobiera nauki u Luke'a Skywalkera (Mark Hamill). Finn (John Boyega) zakrada się do Najwyższego Porządku. Kylo Ren (Adam Driver) nastaje na życie swojej matki. Poe (Oscar Isaac) ucieka Sokołem Millenium Hana Solo.

3 JAKIE GWIAZDY SIĘ POJAWIĄ?
Wszystkie z części VII - oprócz Harrisona Forda, ponieważ bohater, którego grał, nie żyje. Carrie Fisher zdążyła nakręcić przed śmiercią swoje sceny. Mark Hamill w roli Luke'a Skywalkera wystąpi tym razem w znacznie większej liczbie scen.

4 KIM SĄ NOWI?
Najważniejszą osobą jest Benicio del Toro. Gwiazda filmów akcji (Sicario) mówi, że gra ,,międzygalaktycznego łotra". O jego roli wiemy na razie tyle, że będzie ,,mężczyzną w czerni". Mógłby być łowca nagród, krewnym Boby Fetta. Najnowsza plotka głosi, że jako szturmowiec wystąpi gościnnie Tom Hardy (Mad Max: Na drodze gniewu). Po raz pierwszy zobaczymy też Laurę Dern (Park jurajski) i nowicjuszkę Kelly Marie Tran.

5 GDZIE POWSTAŁY ZDJĘCIA?
Film kręcono min. na irlandzkiej wyspie Skellig Michael, gdzie nagrano sceny treningu Rey, w chorwackim Dubrowniku i na solnisku Salar de Uyuni w Boliwii. Ujęcia generowane komputerowo powstały w Pinewood Studios, podobnie jak te do Przebudzenia Mocy oraz Łotra 1.

6 CO POTRAFI REŻYSER?
Rian Johnson należy do najbardziej kreatywnych talentów w Hollywood. Jego debiut Kto ją zabił? (2005) był thrillerem detektywistycznym, rozgrywającym się w środowisku uczniów liceum. Wyreżyserował kilka odcinków serialu Breaking Bad. Ponoć jego Gwiezdne wojny będą jeszcze bardziej odjazdowe, a postacie, jak twierdzi szefowa Lucasfilm, Kathleen Kennedy, ,,bardziej złożone".

7 CZY BOHATEROWIE POWRÓCĄ?
W Pinewood Studios widziano Franka Oza, który udziela głosu Yodzie, najważniejszemu mistrzowi Jedi. Możliwy jest również powrót Dartha Vadera. Obie kultowe postacie wprawdzie już nie żyją, ale mogą mieć krótkie sceny - jako tzw. duchy Mocy.

8 ILE KOSZTUJE TEN FILM?
Na trzy nowe odsłony Gwiezdnych wojen zaplanowano budżet po 200 milionów dolarów na film. Samo Przebudzenie Mocy pochłonęło już 250 milionów dolarów. Ostatni Jedi nie będzie droższy, tym bardziej, że w pracach można użyć wielu dekoracji z wcześniejszych filmów. Skorzystał na tym również Łotr 1.

9 JAK DOBRA BĘDZIE AKCJA?
Bardzo! Podczas bitew kosmicznych - od starć między rebeliantami a szturmowcami na górniczej planecie Crait aż po powietrzne pojedynki myśliwców TIE - znów będzie spektakularnie głośno. Szczególnie trzymać w napięciu powinien finał, w którym Rey i Luke mogą zmierzyć się w pojedynku na miecze świetlne z Kylo Renem i jego żołnierzami.

10 CO WYDARZY SIĘ PÓŹNIEJ?
Kręcenie dziewiątej części Gwiezdnych wojen ma rozpocząć się latem. Film powinien wejść do kin 20 grudnia 2019 roku. Nie będzie to jednak koniec sagi! Choć George Lucas przewidywał pierwotnie dziewięć jej części, szef Walt Disney Company zapowiedział właśnie, że Rian Johnson otrzymał zadanie stworzenia kolejnej trylogii - z zupełnie nowymi bohaterami. Wcześniej, bo w 2018 roku pojawi się spin-off pt. Solo. Gwiezdne wojny - hisorie. Wytwórnia ma także  planach serial aktorski."


wykorzystano artykuł z czasopisma Świat Wiedzy wydanie 12/2017
REDAKTOR NACZELNY Adam Szumilak
REDAKTOR PROWADZĄCY Jacek Skawiński
strona internetowa czasopisma swiatwiedzy.pl  

piątek, 27 kwietnia 2018

Co zaskoczyło w ,,Ostatnim Jedi"

Ostatni Jedi wywołał wśród fanów Gwiezdnych Wojen chyba jeszcze większe poruszenie niż jak to było w przypadku ,,Przebudzenia Mocy". Dynamiczny epizod jakim jest ,,Ostatni Jedi" dostarczył wiele wrażeń w tym sporą dawkę zaskoczenia. Bo mało kto spodziewał się tego, co zobaczyliśmy na ekranach kin. I właśnie o tych zaskakujących zwrotach akcji słów kilka w dzisiejszym poście. 

LOSY LUKE'A SKYWALKERA
Coś co najbardziej uderza w ,,Ostatnim Jedi" to bez wątpienia poprowadzenie wątku Luke'a Skywalkera. Jego brak szczególnie odczuliśmy w przypadku ,,Przebudzenia Mocy", bo nie ukrywając, ale jego pojawienie się na krótką chwilę to nie to, czego oczekiwaliśmy ciesząc się na powrót "starych" postaci. Rian Johnson stanął więc przed nie lada wyzwaniem pokazania losów postaci, która stała się wielkim bohaterem dla niejednego fana Star Wars. W Oryginalnej Trylogii na przestrzeni trzech epizodów, czyli około czterech lat w odległej galaktyce, śledziliśmy dojrzewanie Skywalkera, który z farmera staje się wielkim Mistrzem Jedi ratującym spod zagłady miliony istot. Wtedy obserwowaliśmy jego ogromną przemianę, a na przykładzie Ostatniego Jedi widzimy, że Skywalker wcale nie pozostał tym samym Skywalkerem jakiego zostawiliśmy w ,,Powrocie Jedi". Luke z ,,The Last Jedi" nijak ma się do Luke'a z Oryginalnej Trylogii, a tym bardziej do bohatera z Legend. Nic więc dziwnego, że postawa Skywalkera w ,,Ostatnim Jedi" wywołała wielki szok. Zamiast nieustraszonego bohatera, który rozwalił Gwiazdę Śmierci i pomógł ojcu, widzimy człowieka, który nie chce angażować się w konflikt, a najchętniej umarłby w odosobnieniu. Skywalker nie chwyta za miecz i nie rusza na pomoc. Wręcz przeciwnie, robi wszystko, aby Rey, która dosłownie urwała się z choinki, zostawiła go w spokoju i najlepiej zapomniała po co przyleciała na Anch-To. Wszystko to było tak wielkim zaskoczeniem, że ja sama potrzebowałam sporo czasu, aby się z tym wszystkim oswoić. I wiecie co, naprawdę uważam, że to jak ukazano Luke'a w ,,Ostatnim Jedi" jest najlepszym z najlepszych rozwiązań. Dlatego, że jego postać zaskakuje. Czy schematyczne ukazanie nieustraszonego wojownika, który chwyta za broń i na zawołanie biegnie na pomoc, nie byłoby ... nudne? Pomimo tego, że Luke był wielkim mistrzem Jedi miał swoje słabości, ponosił porażki i nie mógł udźwignąć tego co spadło na jego barki. Zżyliśmy się z bohaterem i jego śmierć była chyba jeszcze większym zaskoczeniem niż poprowadzenie jego losów. Chociaż był to nie mały szok to trzeba przyznać, że scena ta została przepięknie zrealizowana.


ŚMIERĆ SNOKE'A
Zaraz obok losów Skywalkera, mocno zaskakuje także poprowadzenie postaci Dowódcy Najwyższego Porządku. Mowa tu oczywiście o Snoke'u, czyli bohaterze tak owianym tajemnicą, że bardziej się chyba nie da. Bo czy dzięki ,,Ostatniemu Jedi" dowiedzieliśmy się o nim czegokolwiek więcej? Tego jak doszedł do władzy? Jak zbudował First Order? Czy faktycznie obserwował Imperatora i jego upadek? Wielu zakładało, że Snoke "dociągnie" do IX epizodu zwieńczającego sequele. Więc to czego dopuścił się Kylo Ren było tak zaskakujące, że jak zobaczyliśmy, nie spodziewał się tego nawet sam Snoke. Krążą oczywiście opinie, że historia Snoke'a wcale nie jest jeszcze zakończona. Ale gdyby jednak kropka nad i została ostatecznie postawiona, odpowiedzi na pytania odnośnie pochodzenia Snoke'a trzeba będzie szukać w książkach i w komiksach. Na razie musimy czekać na IX epizod.


YODA
Jest on oczywiście zaskoczeniem jak najbardziej pozytywnym. Niepodziewane pojawienie się Yody bardzo dobrze przyjęło się wśród fanów, którzy ponownie albo i po raz pierwszy zobaczyli go na kinowym ekranie. Nie wygląda on sztucznie, a wręcz przeciwnie jest to, można nawet powiedzieć, że ten sam Yoda co w ,,Imperium kontratakuje". Trochę szalony, co oddaje jego złośliwe zachowanie, jednak i poważny jeśli tylko jest to konieczne. I przede wszystkim daje Skywalkerowi porządną lekcję mówiąc mu, aby w końcu wziął się w garść. Nie dziwię się, że Mark płakał nagrywając scenę z Yodą, bo ich spotkanie jest faktycznie bardzo emocjonalne.


RODZICE REY
Odkąd ,,Przebudzenie Mocy" pojawiło się na ekranach kin największa wrzawa toczyła się między innymi wokół kwestii pochodzenia głównej bohaterki. Próbowano powiązać ją z Lukiem Skywalkerem, rodziną Solo, Kenobim, a nawet Imperatorem - to jedne z najpowszechniej spotykanych teorii. A jednak Kylo Ren wyjawia dziewczynie prawdę, którą rzekomo Rey zna od zawsze. Czy bohaterka faktycznie jest córką pijaków z Jakku, którzy sprzedali ją za flaszkę? Być może jest to jedynie zagrywka ze strony Kylo Rena, który chciał zmanipulować Rey i przeciągnąć ją na swoją stronę. Ale czy to rozwiązanie nie jest najlepsze i najrozsądniejsze? Nie trzeba pochodzić ze słynnej rodziny, aby być kimś wielkim. Niech główna bohaterka zostawi za sobą przeszłość i nie dochodzi tożsamości rodziców. Wtedy będzie można skupić się na pozostałych wątkach i w IX epizodzie doprowadzić je do końca.


LEIA
VIII epizod jako nasze pożegnanie z niesamowicie bliską sercu fanów Carrie Fisher miał rozwiązać kwestię bohaterki Leii Organy. I choć Leia w ,,The Last Jedi" nie raz czy nie dwa ociera się o śmierć, ostatecznie nie żegnamy jej w VIII epizodzie. Można nawet powiedzieć, że byliśmy przygotowani na jej odejście. Ale zamiast jej odchodzi Luke. Do ostatnich minut ,,Ostatniego Jedi" mogło się coś zmienić. Jak wiemy tak się jednak nie stało więc pozostaje tylko czekać jak rozwiąże się sytuacja z księżniczką w IX epizodzie, bo co prawda scenariusz jest gotowy i zdjęcia ruszają już niebawem, ale może się jeszcze wiele rzeczy zmienić tak jak to często bywało w przypadku filmów ze świata Star Wars.



,,Ostatniego Jedi" możnaby podsumować jednym słowem - dynamika. A można też dodać stwierdzenie, że VIII epizod to mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji. Jest to epizod, który oczywiście nie uchronił się przed słabszymi scenami, ale wiele pozostałych zaskoczyło nas bardzo pozytywnie. Niektóre momenty są nawet epickie. Wszystko to wpływa na dynamiczność, dzięki której nie mamy prawa się nudzić. Wiele rzeczy zaskakuje, bo ,,Ostatni Jedi" naprawdę różni się od ,,Przebudzenia Mocy". Rian Johnson pokazał swoją odmienną wizję i mnie osobiście jego pomysł na przedstawienie nam kontynuacji ,,The Force Awakens" zaliczam na plus.

✮ 

Już za niecały miesiąc na ekrany kin trafi spin-off o Hanie Solo. Pojawiło się kilka nowych spotów, a wraz z nimi nowe sceny i ich analizy. 
W miniony poniedziałek ,,Ostatni Jedi" wreszcie trafił na DVD i Blu-ray. Czy The Last Jedi stoi już na półce każdego z was?
Poza tym wczoraj Lucasfilm podał informację, że możemy się spodziewać nowego serialu animowanego, który opowiadać będzie o przygodach pilota Ruchu Oporu. Ujrzymy w nim robota BB-8, Poe Damerona oraz kapitan Phasmę. Swoim postaciom głos podkładać będzie sam Oscar Isaac i Gwadoline Christie. Serial będzie nosić tytuł ,,Star Wars Resistance" i zadebiutuje jesienią na Disney Channel w USA. 
Warto śledzić nowe informacje, bo jak widać w świecie gwiezdno-wojennym dzieje się bardzo dużo. 
😉

piątek, 13 kwietnia 2018

Gwiezdnowojenne fryzury

Dzisiejszy post, tak jak pisałam ostatnio, w trochę luźniejszej formie dotyczyć będzie gwiezdnowojennych uczesań, którymi można się zainspirować tak jak osoby ze zdjęć i filmików poniżej. Oczywiście trudno na co dzień wyjść do pracy czy szkoły z kultowymi "nausznikami" księżniczki Leii czy tym bardziej wymyślnymi fryzurami Padme Amidali. Jednak śmiało można wykorzystać je na bale kostiumowe czy konwenty.



Założę się, że nie jedna fanka Gwiezdnych Wojen choć raz próbowała uczesać ze swoich włosów coś na kształt fryzur przedstawicielek żeńskiej płci w Star Wars. I na pewno każda przyzna, że nie jest to takie proste. Im bardziej wymyślna fryzura, tym trudniejsze i bardziej czasochłonne upinanie. A potrzeba do tego też masę cierpliwości i nie ukrywając jakiś umiejętności również. 

LEIA


Aby uczesać coś na kształt "nauszników", "ślimaków" (jak zwał tak zwał) księżniczki Leii z ,,Nowej Nadziei" trzeba być posiadaczką bardzo, bardzo długich włosów. Kolejne uczesania Leii jak chociażby te z ,,Powrotu Jedi" nie wymagają już tak dużo zachodu jednak również trzeba poświęcić im trochę czasu.




PADME AMIDALA


Padme mogliśmy oglądać raz w bardziej raz w mniej skomplikowanym uczesaniu, jednak niezależnie od tego każda z jej fryzur robi wrażenie.




REY


Rey i jej trzy sławne koczki to całkiem ciekawa propozycja i sama muszę przyznać, że dzięki instrukcji (tej z samego początku wpisu) i kilku ćwiczeniach można wejść wprawę i uczesać się na wzór bohaterki. Natomiast fryzura Rey z TLJ nie powinna sprawić żadnych trudności. Możnaby nawet powiedzieć, że w porównaniu do TFA jej fryzura jest całkiem zwyczajna.

JYN ERSO


Najmniej skomplikowana wydaje się fryzura rebeliantki Jyn Erso, która składa się z luźno ułożonych włosów i niskiego koczka z tyłu głowy. Niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedniego filmiku 😑


Na YT można znaleźć więcej inspiracji na uczesania z Gwiezdnych Wojen więc wystarczy tylko wpisać i wyświetli się nam wiele instrukcji. A nawet jeśli fryzury te niekoniecznie mają zdobić nasze głowy to trzeba przyznać, że każda z nich jest wyjątkowa :)

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

,,Gubernatorze Tarkin, mogłam się spodziewać, że to ty trzymasz Vadera na smyczy. Poznałam twój ohydny fetor, gdy tylko weszłam na pokład"

Tymi słowami młodziutka Leia Organa, zaangażowana w walkę przeciwko Imperium, powitała człowieka, który na sumieniu miał życie milionów istot.
Wilhuff Tarkin
Choć nie postać pierwszoplanowa to bardzo znacząca w uniwersum, bo to w końcu on, wielki moff i jeden z dowódców Imperium Galaktycznego stał za powstaniem najpotężniejszej broni w galaktyce - Gwiazdy Śmierci. 


"Gdy usłyszała wystarczająco dużo, w głowie miała tylko jedną myśl : ,,to wąż". Podlec, który trzymał niewolników. Oślizgły gad, który oplatał swoje ofiary i powoli, bezlitośnie je dusił.

Chociaż Wilhuff Tarkin w sadze pojawia się tylko epizodycznie, może z wyjątkiem ,,Nowej Nadziei", to wiemy o nim całkiem sporo. Urodził się i wychowywał na Eriadu w bogatej rodzinie, której członkowie byli wpływowymi politykami. Dzięki nim Eriadu rozwinęła się jako centrum dobrobytu sektoru Seswanna. Planetę często określano jako Coruscant Zewnętrznych Rubieży. To właśnie dzięki rodzinie Tarkina, Eriadu dołączyła do Republiki przejmując w niej ważną rolę.

Wilhuff Tarkin pod okiem surowego ojca zdobył wysokie wykształcenie. To między innymi przez rygor panujący w domu stał się ambitnym człowiekiem bezwzględnie dążącym do celu. Tarkin zdobył dużą wiedzę w zakresie wojska; żywo interesował się też polityką. Co ciekawe, wielu uważało go za osobę o dobrych manierach i głęboko oddaną ideom, a do tego Tarkinowi zdarzało się tworzyć poezję. 


Ożenił się w młodym wieku, ale o jego żonie nie wiemy zbyt wiele. Miał z nią syna Garoche'a, któremu wpajał surowe zasady wyniesione z domu. Posłał go do akademii wojskowej, aby zdobył potrzebne wykształcanie. Wtedy też zaczęła się znajomość Tarkina z senatorem Palpatinem. Oboje byli bardzo ambitni i w wielu kwestiach (choć nie we wszystkich) mieli podobne zdanie. I Tarkin i Palpatine uważali, że Republika jest niezdolna do dalszego działania i trzeba zastąpić ją nowym, udoskonalonym systemem. Nie przepadając za istotami innych ras zgodnie postanowili odsunąć je od władzy. Tarkin tak bardzo zdobył zaufanie Palpatine'a, że ten zdradził mu nawet mroczną prawdę o tym, że w rzeczywistości jest Darth Sidiousem, czyli tak bardzo poszukiwanym przez Jedi Lordem Sithów. Wyjawił mu swoje zamiary obalenia Republiki i zastąpienia jej Imperium Galaktycznym.

Tarkin zdobył stanowisko zastępcy gubernatora Eriadu stając się jedną z najważniejszych osób na planecie. Zaś w czasie wojen klonów wstąpił do Sił Zbrojnych WAR otrzymując stopień kapitana i dowództwo na gwiezdnym niszczycielu typu Venator. Po ustanowieniu Imperium na owym niszczycielu spotkał się z nim Darth Sidious wraz ze swoim nowym uczniem - Darth Vaderem. Pod sam koniec ,,Zemsty Sithów" mamy okazję zobaczyć ich trójkę obserwującą szkielet stacji bojowej.

W roku 0 BBY Gwiazda Śmierci była ukończona, jednak jej plany zostały wykradzione przez Rebeliantów, którzy przekazali je księżniczce Leii Organie. Imperium złapało Organę i poddano ją przesłuchaniom, jednak gdy te nie przyniosły pożądanych rezultatów postanowiono ją zaszantażować. Tarkina złościła nieugięta postawa Leii i jej pewność siebie. Organa jako miejsce kryjówki Rebelii wskazała Dantooine, aby tylko uchronić Alderaan i mieszkające na niej niewinne istoty. Pomimo tego Tarkin i tak postanowił zniszczyć jej rodzinna planetę. 


"Dantooine znajduje się zbyt daleko, żeby pokaz siły odniósł sukces. Ale nie martw się. Już niedługo rozprawimy się z rebeliantami. 
-Tarkin do Leii

Tarkina od zwycięstwa nad znienawidzoną Rebelią dzieliło już tak niewiele. Gwiazda Śmierci wskoczyła do nadprzestrzenii do układu Yavin. Tarkin był pewien swojego zwycięstwa, jednak szybko okazało się, że za wcześnie zaczął tryumfować. Gwiazda Śmierci posiadała słaby punkt i została unicestwiona, a tym samym Tarkin zginął w jej eksplozji. 


Cześć wszystkim w ten piękny słoneczny dzień! Znów powracam po przerwie spowodowanej tym razem zepsutym sprzętem i mam nadzieję, że post o Tarkinie choć trochę Wam się spodobał i zrekompensował przerwę. W tym tygodniu chciałabym opublikować jeszcze jeden post, ale w trochę luźniejszej formie. W najbliższym czasie chciałabym też wprowadzić zmianę, a mianowicie planuję odchodzić od tego typu postów jakie do tej pory publikowałam jak na przykład opisy postaci itp. Jest to spowodowane tym, że zdaję sobie sprawę, że niektórych może takie coś po prostu nudzić. Dlatego chciałabym zacząć pisać tylko i wyłącznie dłuższe artykuły, które poruszałyby tematy związane z uniwersum i tym, co dzieje się aktualnie w świecie gwiezdno-wojennym. Zobaczymy jak to wyjdzie dlatego, że chęci i pomysły są, ale czasu niestety mniej. 

Jak już zapewne wiecie w nocy pojawił się nowy zwiastun spin-offa o Hanie Solo i oficjalny plakat antologii. Jak podoba Wam się zwiastun? Macie dobre czy złe przeczucia wobec spin-offa?



Do usłyszenia i niech Moc będzie z Wami na resztę tygodnia!
wykorzystano cytaty z książki
,,Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine" aut. A.Bracken

piątek, 16 marca 2018

,,Powrót Jedi" - James Kahn

,,Powrót Jedi" autorstwa Jamesa Kahna to pierwsza nowelizacja VI epizodu Gwiezdnych Wojen, która ujrzała światło dzienne w 1983 roku i opiera się głównie na scenariuszu owego epizodu. Choć jest to książka cieniutka, z zaledwie 140 stronami, to osobiście czytało mi się ją całkiem przyjemnie i nie miałam poczucia, że czegoś mi brakuje. Owszem, jak można się domyśleć, akcja jest dość wartka, ale znając film, ani trochę to nie przeszkadza. 


Czytając opinie na temat książki nie można natrafić na zbyt pochlebne opinie. Jej ocena waha się w skali od 1 do 10 przedstawiając różne wyniki. Być może nie jest to książka fenomenalna. Nie mogę porównać jej do pozostałych nowelizacji z tej serii, gdyż takich jak na razie nie czytałam. Ale po zapoznaniu się z tą powieścią odniosłam całkiem pozytywne wrażenie i jednocześnie jestem ciekawa jak wypadły pozostałe tomy. 

Osobiście uważam, że najlepiej wypadł tu pojedynek pomiędzy Lukiem a Vaderem i Imperatorem. Książka rozwija tutaj troszeczkę emocje bohaterów i ich przeżyci wewnętrzne oraz walkę z samym sobą jak w przypadku Luke'a, który targany jest uczuciami. Staje pomiędzy Jasną i Ciemną Stroną Mocy i o mały włos nie wybiera ścieżki jaką przed laty wybrał jego ojciec. Moment, gdy Skywalker ściąga ojcu maskę odsłania przed nami to, czego nie pokazano w filmie. Luke był wręcz przerażony wyglądem ojca - nie spodziewał się, że tak właśnie pod czarną zbroją wyglądał Vader. Potem zaczyna płakać. Oboje - on i Vader ronią łzy, a następnie po wymianie kilku zdań, które utkwią w głowie Luke'a do końca życie, jego ojciec umiera. 

" Wicher szarpał płaszczem Lorda Vadera, gdy ten chwiejnie zmierzał ku przepaści, by podążyć za swoim władcą aż do końca. Upadł jednak. Luke podczołgał się do ojca i odciągnął go w bezpieczne miejsce.
    Leżeli objęci uściskiem, zbyt wyczerpani, by się ruszyć i zbyt poruszeni, by mówić. [...]
   Uśmiechnął się znowu do syna i po raz pierwszy poczuł, że go kocha. Po raz pierwszy od wielu długich lat przestał siebie nienawidzić.

Nowelizacja ,,Powrotu Jedi" to lektura w sam raz na jeden wieczór. Znajomość epizodu bardzo ułatwia tutaj czytanie przy szybkiej akcji, jaką funduje nam książka. Smaczkiem jest moment burzy piaskowej, kiedy to Luke, Leia i Han odlatują z Tatoooine po potyczce z Jabbą. Jak wiadomo scenę tę wycięto już w pierwszej wersji filmu więc ukazanie jej w książce jest czymś zupełnie nowym. ,,Powrót Jedi" autorstwa Jamesa Kahna można albo polubić albo nie. Mnie książka całkiem się spodobała. 😁

Niech Moc będzie z Wami!