piątek, 24 listopada 2017

O tym, jak różnorodna jest galaktyka ...

Jak galaktyka długa i szeroka spotkać w niej można istoty wszelkiej masy. Zwracając uwagę głównie na ich wygląd, mogą przerażać, rozśmieszać albo i intrygować. Lecz to właśnie dzięki nim, dzięki różnorodności ras, świat Gwiezdnych Wojen jest tak niesamowity. Poniżej przedstawiam krótki przegląd kilku "galaktycznych stworów", oprócz informacji przytaczając też cytaty z książki ,,Opowieści z pałacu Jabby”, której recenzja ukaże się już niedługo i którą chciałabym już Wam polecić. Zapraszam do zapoznania się z ciekawostkami min. o rancorach, Mnichach B'omarr i Gamorreanach.

JAWOWIE



Zacznijmy może od istot zamieszkujących Tatooine, które jeśli oglądaliście ,,Nową Nadzieję” z pewnością kojarzycie. Te niskie na około metr wysokości istoty z żółtymi oczami często określanymi „żarówkami”, to słynni zbieracze wszystkiego co tylko wytworzone z metalu. Jawowie przemieszczali się po piaskach Tatooine swoimi piaskoczołgami, które oprócz noclegu służyły im właśnie jako miejsce przechowywania zebranego złomu. Jako, że zamieszkiwali Tatooine – planetę, nie ukrywając, niezbyt atrakcyjną pod względem warunków klimatycznych, Jawowie musieli się do tego przystosować. Brązowe szaty z kapturem, spod którego nie było widać żadnej części twarzy oprócz oczu (tak swoją drogą, zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wygląda Jawa pod kapturem?) ułatwiały im przeżycie na pustyni. W ich otoczeniu zawsze gromadziło się mnóstwo owadów zwabionych ich nieatrakcyjnym zapachem, który nawiasem mówiąc odrażał wiele istot i doprowadzał je wręcz do obłędu. Jawowie żyli w klanach, na których czele stała szamanka, która jako jedyna spośród kobiet miała prawo jakiegokolwiek głosu.

Tak więc podsumowując, Jawowie to istoty żyjące z pewnością wyłącznie dla siebie samych, którym oprócz metalowych części znalezionych wśród piasków Tatooine, nie wiele było potrzebne do życia.


RANCORY


W sadze, a konkretniej w ,,Powrocie Jedi” mieliśmy okazję zobaczyć jednego z przedstawicieli tych drapieżników, który zamieszkiwał pałac Jabby i również tam zakończył swój żywot po pojedynku z Lukiem Skywalkerem. Rancory były imponujących rozmiarów – największe osiągały nawet 10 metrów wysokości. Ich dolne masowe koniczyny kształtem przypominały pnie drzew, za to górne były długie zakończone ogromnymi pazurami. Ich szarobrązowe ciało pokrywały liczne wyrostki oraz plamy, a dużym atutem rancorów była zdolność doskonałego widzenia w ciemności. Rancory żyły na wolności min. na Dathomirze, gdzie zresztą służyły Siostrom Nocy za środek transportu. Poza tym stworzenia te często padały ofiarą przemytników, którzy sprzedawali je jako siła pociągowa.

Rancor, którego widzimy w ,,Powrocie Jedi” dostał się na Tatooine przez rozbicie się statku, którym był przetransportowywany, a został znaleziony na pustyni przez wyżej opisanych Jawów. Następnie wylądował w pałacu Jabby jako prezent urodzinowy dla Jego Opasłości, a dzięki któremu Bib Fortuna stał się majordomusem Hutta.

TUSKENI


Byli kolejnymi istotami, które zamieszkiwały Tatooine. Prowadzili koczowniczy tryb życia przemieszczając się na banthah z miejsca na miejsce. Ciało okrywali bandażami, wieloma warstwami szat, a ich głowy chroniły maski z filtrami oddechowymi. Ludzie Pustyni znani byli głównie ze swojej agresywności i brutalności, czego dowodem może być to, że przez miesiąc torturowali Shmi Skywalker, aż zamęczyli ją na śmierć. Siali ogólny postrach i wielu nie chciało natknąć się na nich podczas podróży przez pustynię. Ich bronią było gaderffii – jeden koniec zakończony ostrzami, a drugi kolcem, który często zatruwali. Bronią mogli nawet miażdżyć ofiarom kości. Tuskenów możemy zobaczyć w ,,Mrocznym Widmie”, kiedy celują do ścigaczy oraz w ,,Ataku klonów” i ,,Nowej Nadziei”.

WAMPA


Stwór ten zamieszkujący planetę Hoth, narobił niezłego zamieszania na początku akcji ,,Imperium kontratakuje”. Chociaż Wampa żywił się głównie tautaunami, nie omieszkał zaatakować też ludzi tak jak zrobił to z Lukiem Skywalkerem przytaszczając go do swojej jaskini i zakuwając w lodzie. Ofiara mogła być w ten sposób przetrzymywana nawet przez bardzo długi czas zanim Wampa nie zdecydował się jej zjeść. Ale to również Wampy padały ofiarą ludzi, którzy zabijali je dla rogów i kłów, a przede wszystkim dla gęstego futra.

GAMORREANIE



,, Pojawili się trzej wielcy gamorreańscy strażnicy – potężne, podobne do wieprzków bestie, znane ze swej nienawiści do androidów.
-,,Powrót Jedi” aut. James Kahn

Istoty te porównywane przez wygląd do świń, pochodziły z planety Gamorr. Kojarzymy je głównie z ,,Powrotu Jedi” jako łatwo denerwujące się podchrząkające zielone stwory z niewielkimi kłami i arg'garokami w ręce. Broń ta była w rzeczywistości wibroostrzem, który w połączeniu z sił a Gamorrean mogła na zawsze unieszkodliwić każdego, kto im się nie spodobał. Często postrzegano ich jako głupców, stworzenia, które bardzo łatwo można oszukać. Gamorreanie mieli kłopoty z porozumiewaniem się w basicu, gdyż utrudniała im w tym budowa krtani – często ich zdania były nieskładne, a przez to niezrozumiałe.

KRAYTOŃSKIE SMOKI


,, Legendarne pustynne smoki z Tatooine były olbrzymie, rzadko spotykane i budziły grozę większą niż inne stworzenia w tym sektorze galaktyki. Nigdy jeszcze nie schwytano żywego osobnika, ale nagroda, którą wyznaczył Jabba – sto tysięcy kredytów gwarantowane każdemu, kto dostarczyłby mu żywy okaz – wystarczyła, by zachęcić największych śmiałków. Nawet Boba Fett przysiągł, że zostanie w pałacu Jabby i zastanowi się, jak poradzić sobie z podobnym wyzwaniem.
- ,,Opowieści z pałacu Jabby” - opowiadanie ,,Chłopiec i jego potwór” aut. Kevin J. Anderson


Smoki krayt, które zamieszkiwały Tatooine były ogromne – ich długość dochodziła nawet do 45 metrów, a waga do 20 ton. Żyły bardzo długo jednocześnie z biegiem lat nie tracąc energii. Żywiły się głównie banthami, a czasem ich ofiarą padali też Tuskeni. Co ciekawe w ,,Nowej Nadziei”, Obi-Wan, gdy uratował Luke'a naśladował właśnie wycie kraytońskiego smoka, aby odstraszyć Ludzi Pustyni.

,, Był żółtawobrązowy, niemal złoty w promieniach słońca, padającego na jego łuski. Miał trzy wielkie rogi – po jednym nad każdym okiem i jeden pośrodku czoła. Nozdrza jak szparki drgały nad paszczą pełną kłów niemal tak długich jak ręka Yarny (bohaterka). Wzdłuż kręgosłupa, od szyi po zakończony ostrą płatwą koniec ogona, biegł rząd kostnych wyrostków. Smok miał zielonożółte oczy o poziomych szparkach źrenic, które lśniły niczym szmaragdy.

Pokarm, który zjadał kraytoński smok był miażdżony w przełyku, a niestrawione resztki ulegały czemuś w rodzaju obróbki i stawały się kryształami – niezwykle cenionymi na rynku. Czasami zdarzało się, że ich perła nadawała się do miecza świetlnego jako kryształ skupiający.

,, To wrażliwe miejsce … przez zatoki prosto do mózgu ...

Ich niewątpliwie słabym punktem były nozdrza – bardzo wrażliwe miejsce, gdzie dobrze celując można było go łatwo zabić.

MNISI B'OMARR


Byli oni bardzo tajemniczymi istotami zamieszkującymi cytadelę Jabby, którą sami wybudowali, a którą Hutt przejął dla siebie. Właściwie nie wiemy o nich zbyt dużo. Żyli w podziemiach pałacu jakby nie zwracając w ogóle uwagi na towarzystwo Hutta i jego zgraję. Kiedy osiągali stan najwyższego oświecenia, pozbywali się swoich ciał i przeszczepiano im mózg do słoja, które po jakimś czasie były przymocowywane do mechanizmu przypominającego budową pająka. W ten sposób przemieszczali się po pałacu. Porozumiewali się za pomocą telepatii. Jako ciekawostka - przeszczepienie mózgu spotkało tez majordomusa Jabby - Biba Fortunę.

,, Ze wszystkiego w pałacu Jabby tylko mnisi B'omarr byli bardziej przerażający niż sam Jabba. Gdzieś głęboko, w lochach fortecy, usunięte chirurgicznie mózgi mnichów umieszczano w słojach wypełnionych płynem odżywczym, gdzie przez stulecia mogli swobodnie kontemplować naturę kosmosu, nie rozpraszając uwagi na wrażenia zmysłowe. Czasami, bardzo rzadko, mózgi wzywały jednego z pająkopodobnych robotów, które następnie zanosiły je na wyższe poziomy pałacu. "

,, Tajemniczy zakon mnichów B'omarr, pierwotnych budowniczych olbrzymiej cytadeli, wzniesionej głęboko w piaskach pustyni, by zapewnić im odosobnienie. Bujający w obłokach mnisi wydają się nie zauważać, że Jabba - podobnie jak wielu złoczyńców przez całe dziesięciolecia przed nim - zaanektował ich kamienną fortecę. Nikt jednak nie wie, co naprawdę myślą cisi, nierozmowni zakonnicy. "


Różnorodność świata Star Wars to nie tylko planety rozsiane po galaktyce, ale do tego, a może i przede wszystkim, istoty, które je zamieszkują. Jest to element, bez którego Gwiezdne Wojny nie byłyby takie same. To one w dużej mierze budują klimat, przy tym tworząc ciekawą mozaikę. 

Chciałabym podziękować Wam za ponad 12 tysięcy wyświetleń!  Bloga do tej pory zaobserwowało też 20 użytkowników. Przy okazji, niedawno pojawiła się informacja, że od 3 grudnia na TVN znów będziemy mogli zobaczyć Gwiezdne Wojny od ,,Mrocznego Widma" po ,,Powrót Jedi". Emisja planowana jest w każdą niedzielę w okolicach godziny 21:30.

piątek, 17 listopada 2017

Gwiezdne Wojny na papierze - fanarty część II


Gwiezdne Wojny w twórczości fanów doczekały się nie tylko opowiadań fanfiction, w których wielbiciele sagi rozwijają znane nam wątki lub wprowadzają własne, ale także stały się inspiracją dla tych, którzy tworzą coś poprzez kredki, ołówek lub pędzel i farby. Zachęcam do zerknięcia poniżej i do obejrzenia tych cudownych rysunków, które w większości pewnie zostały stworzone przez fanów sagi, co widać przez serce włożone w te dzieła. Rysunki te są niesamowite i tak świetnie wykonane, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Zaznaczam, że nie są to FanArty mojego autorstwa, nie podszywam się pod niczyją pracę, ale prezentuję jedynie te znalezione w internecie. Jeśli chcecie zobaczyć więcej, kliknijcie w link podany wyżej ↑ gdzie rozwinie Wam się post dotyczących również FanArtów, który opublikowany został tutaj w zeszłym roku.












piątek, 10 listopada 2017

,,Linie wroga II: Twierdza Rebelii" ~ Aaron Allston

! UWAGA, MOŻLIWE SPOILERY !

Druga część dylogii ,,Linie wroga", a zarazem XII tom Nowej Ery Jedi to książka bez wątpienia warta uwagi. Aaron Allston po raz kolejny spisał się bardzo dobrze i nadał świetnego charakteru powieści, która kontynuuje akcję mającą miejsce w ,,Powrocie Rebelii". Akcja na zniszczonym Coruscant bardzo wciąga, ciekawy jest również wątek Toma Elgrina, a także Leii i Hana. Duży plus można od razu dać za poprowadzenie historii Viqi Shesh, a konkretniej temu jak zakończył się jej los. Jako, że Kuatka nie cieszyła się moją sympatią, zakończenie jej wątku przyjęłam z ulgą, że nie będzie potrzeby mordować się z nią w kolejnych książkach. Nie będę zdradzać szczegółów.  :)


" Na Coruscant Luke i Mara Jade Skywalker odkrywają coś, co może powstrzymać ekspansję Yuuzhan Vongów. Tropieni przez wroga muszą walczyć o życie. Tymczasem w galaktyce rozpoczyna się inna bitwa. Jej wynik może mieć niewyobrażalne skutki dla rycerzy Jedi i przyszłości Nowej Republiki ... 

,,Twierdza Rebelii" wprowadza trochę nowości. Chociażby wiedzieliście, że na rozkaz rządu imperialnego na Coruscant stworzono sieć kanałów nawiewnych i wywiewnych, gdyż po zabudowaniu ostatniego obszaru zalesionego planecie zabrakło naturalnego tlenu, który przetwarzałby zanieczyszczenia? Mało tego, utworzono to w celu kontroli planety w przypadku buntu. Gdyby ludzie sprzeciwili się Imperatorowi, wystarczyłby jeden jego rozkaz, a dostawy tlenu zostałyby przerwane, natomiast kilka miliardów ludzi zginęłoby z powodu zanieczyszczeń. Takie oto zabezpieczenie Palpatine'a. W owej książce pojawia się też Lord Nyax. Choć jest on postacią dość dziwną i odmienną od tego, co do tej pory widzieliśmy w Gwiezdnych Wojnach to jego historia jest dość ciekawa i zaskakująca i kryje ona za sobą kolejną tajemnicę Coruscant. 

W ,,Twierdzy Rebelii" możemy przede wszystkim dowiedzieć się jak bardzo zostało zniszczone Coruscant. Planeta zawsze uchodząca za centrum polityczne, centrum nowoczesności, technologii nagle zostaje całkowicie zniszczona. Splądrowane budynki, wieżowce, które przypominają raczej ponure szkielety, wszystko porośnięte mchami i innymi dziwnymi roślinami, ludzie, którzy pochowali się w najniższych partiach planety, a wielu z nich, aby przeżyć stało się kanibalami. Aż trudno sobie wyobrazić, żeby ten niesamowity Coruscant, który tak dobrze znamy z sagi nagle stał się wielką spuścizną. 

Jesteśmy też świadkami kontynuacji bitwy o Borleias. Co prawda poświęcono jej mniej uwagi niż w poprzedniej części, ale jest to nadal  fajny element książki. Tak samo wątek Leii oraz Hana Solo, którzy w niewiarygodny sposób uciekają z więzienia. Ich relacja została świetnie przedstawiona i nie można jej nic zarzucić. Książka ma w sobie też elementy humorystyczne, dzięki którym można inaczej spojrzeć na niektóre wydarzenia. Szczególnymi śmieszkami okazali się członkowie Widm, wysłani na Coruscant, którzy nawet w ciężkim położeniu pokusili się na żartobliwy liścik do uwielbianej Viqi Shesh, dając jej kilka rad. Cytując: 

" Na przednim siedzeniu (taksówki powietrznej) spoczywał stos zakonserwowanej żywności z ,,Paskudnej Prawdy" (statek kosmiczny) oraz liścik:
     Senator Shesh,
     uznaliśmy, że będzie pani tego potrzebowała bardziej niż my. 
Proszę nie zjeść wszystkiego naraz. 
Całuski - Widma


Czas przeznaczony na przeczytanie ,,Twierdzy Rebelii" na pewno nie będzie czasem straconym. Momentami nie można się wręcz oderwać. Autor po raz kolejny wykonał kawał dobrej roboty i sprawił, że spod jego pióra wyszła jedna z lepszych książek. Naprawdę polecam.

 ✧

Nie zapomnijcie, że za tydzień tj. 17 listopada (piątek) o godz. 20:00 na TVNie będziemy mogli zobaczyć ,,Przebudzenie Mocy".

Od 6 listopada w sieci sklepów biedronka można zakupić książki z uniwersum Gwiezdnych Wojen po bardzo okazyjnych cenach, bo zaledwie za 7,99. W ofercie dostępne są takie tytuły jak - Star Wars. Łotr 1. Akta misji, Zatem Jedi zostać chcesz?, Strzeż się potęgi ciemnej strony!, Star Wars. Przebudzenie Mocy, Księżniczka, łajdak i chłopak z Tatooine oraz Historia Rey, Sidła i Gniazdo. Ale musicie się spieszyć, gdyż mnie wczoraj udało się zdobyć tylko jedną z interesujących mnie książek - wielu tytułów już nie było.

Poza tym do publicznej wiadomości podano, że powstał pomysł stworzenia kolejnej trylogii Gwiezdnych Wojen - epizodów X, XI i XII. Wyreżyserowaniem pierwszego z nich miałby się zająć Rian Johnson (reżyser The Last Jedi, który pojawi się na ekranach kin za miesiąc). Poinformowano, że epizody te odeszłyby od historii Skywalkerów.  Krążą też plotki o serialu, nad którym prace miałyby rozpocząć się już w 2019 roku.
Co myślicie o planowanej kolejnej trylogii?

Niech Moc będzie z Wami! 💜

piątek, 3 listopada 2017

Ciekawostki prosto z odległej Galaktyki - Powrót Jedi

,,Powrót Jedi” to bez wątpienia epizod niezwykły pod wieloma względami. Pomimo zarzutów kierowanych w jego stronę, tak naprawdę nie da się go nie lubić. Chociażby ze względu na zakończenie, które niesie ze sobą wiele emocji. Nie uwierzę, jeśli ktoś powie, że walka pomiędzy Lukiem a Vaderem i Imperatorem nie wywarła na nim żadnych emocji. Byłabym bardzo zaskoczona, gdyby ktoś powiedział, że ostatnie sceny, kiedy to ukazują się duchy Anakina Skywalkera, Yody i Kenobiego, nie poruszyły go w ogóle, a bitwę o Endor nie postrzega jako wielką zaletę epizodu. Bo chociaż ,,Powrót Jedi” różni się, i to bardzo, od ,,Nowej Nadziei” czy ,,Imperium kontratakuje”, to posiada w sobie równie niezwykły klimat, dzięki któremu przynajmniej ja, chętnie zasiadam przed telewizorem, aby obejrzeć zwieńczenie Oryginalnej Trylogii.

,,Return of the Jedi” wszedł na ekrany kin 34 lata temu – dokładnie 25 maja 1983 roku. Praca na planie również owocowała w wiele niespodzianek, zabawnych sytuacji, a i pomysł na ukazanie akcji pierwotnie był zupełnie inny. Namiastkę tych kilku informacji przedstawiam poniżej w kilku ciekawostkach dotyczących właśnie VI epizodu.


Czy wiedzieliście, że …

#1 Początkowo reżyserem miał być sam Steven Spielberg. Jednak z kilku powodów George Lucas musiał zrezygnować z zaangażowania go i ostatecznie wyreżyserowanie VI epizodu powierzono Richardowi Marquandowi.

#2 Bardzo chciano utrzymać w tajemnicy to, że powstaje ,,Powrót Jedi” i ekipa ogłosiła, że powstaje niskobudżetowa produkcja ,,Blue Harvest”. Poza tym pierwotnie epizod miał nosić tytuł ,,Zemsta Jedi”, ale uznano, że słowa zemsta nie pasuje do rycerzy Jasnej Strony Mocy. Zmian dokonano na kilka tygodni przed premierą.

#3 Sceny z księżyca Endor kręcono w Kalifornii w Parku Narodowym Redwood, gdzie rosną gigantyczne sekwoje. Kręcono tam również słynny film ,,E.T”. Poza tym w przypadku ,,Return of the Jedi" pustynia w Tunezji nie uchodziła za Tatooine tak jak to było w ,,Nowej Nadziei”. Sceny kręcono w USA na pustyni Sonara.

#4 Scena, w której Luke i Leia przeskakują z pokładu barki Jabby na swój statek, miała być wykonana przez kaskaderów, ale Mark i Carrie postanowili sami ją wykonać i udało się już za pierwszy razem.

#5 W ,,Powrocie Jedi” postać Darth Vadera łącznie zagrało aż czterech aktorów.

#6 Han Solo w chwili rozmrożenia ma na sobie inną koszulę niż tą, którą widzimy w ,,Imperium kontratakuje”, gdy Solo jest zamrażany. Oprócz tego w RotJ, Han rozmawia z Jabbą przy pomocy C-3PO, który pełnił rolę tłumacza. Zaś w ,,Nowej Nadziei” Han rozmawia z Huttem bez problemu.

#7 Nad animacją ruchów Jabby pracowało jednocześnie sześć osób.

#8 Pierwotnie nowy miecz Luke'a miał być niebieski. Jednak obawiano się, że widzowie mogą nie zrozumieć, że nie jest to ten sam, którym Skywalker posługiwał się w ,,Imperium kontratakuje". Postanowiono więc zmienić jego barwę na zielony.

#9 Michaela Cartera charakteryzowano na Bib Fortunę aż 8 godzin! Potem czas ten udało się skrócić do 1 godziny.

#10 Hełmy Luke'a i Leii, które bohaterowie mają założone przebywając na Endorze były wzorowane na hełmach z II wojny światowej.

#11 Zamiast statków kosmicznych do drugiego planu bitwy o Endor wykorzystano dosłownie śmieci np. zżute gumy do żucia. Po prostu uznano, że oglądając bitwę widzowie nie będą skupiać się na drugim, ale na pierwszym planie.

#12 Słynny tekst Admirała Ackbara:  It's a trap! Miał brzmieć:  It's a tick!

#13 Anthony Daniels mógł mieć na sobie kostium C-3PO tylko przez 10 minut. Chciano uniknąć udaru, którego aktor doświadczał kilkakrotnie podczas kręcenia ,,Nowej Nadziei” i ,,Imperium kontratakuje”.

#14 Ian McDiarmid na planie ,,Powrotu Jedi” musiał zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. W VI epizodzie widzimy Imperatora siedzącego na swoim czarnym, wielkim fotelu. Fotel ten miał obracać się automatycznie, ale jego mechanizm się zepsuł. McDiarmid musiał więc obracać go siłą własnych nóg. Na podłogę naklejono taśmę, aby aktor wiedział, gdzie ma się zatrzymać.

#15 Rozważano opcję, aby Luke po pokonaniu ojca i zdjęciu mu maski, założył jego hełm i sam stał się Lordem Sithów. Oprócz tego ,,Powrót Jedi” miał zakończyć się ślubem Leii i Hana.