piątek, 19 maja 2017

,,Zawsze potrafiłem śmiać się z różnych rzeczy i uważam, że to najlepsza droga przez życie" ~ Mark Hamill

Mark Hamill - pozytywnie zakręcony facet, którego na pewno znasz jeśli oglądałeś Gwiezdne Wojny, albo możesz kojarzyć go z serii filmów o Batmanie, gdzie użyczył swojego głosu złoczyńcy Jokerowi. Mark kojarzony jest z wkręcania fanów, gdyż nieraz zdarzało się, że zmylił nas w wielu kwestiach dotyczących np. TFA. Jeśli obserwujesz go na portalach społecznościowych to nie da się nie odbierać go jako pozytywnego człowieka z wielkim poczuciem humoru. 

Zapraszam do przeczytania poniższego wywiadu pochodzącego z czasopisma Star Wars Insider, w którym aktor wypowiada się min. o pracy na planie Gwiezdnych Wojen i o sławie jaką przyniosła mu rola Luke'a Skywalkera. Fragment wywiadu znajduje się TUTAJ



Star Wars Insider: Mark, oryginalne Gwiezdne Wojny ukazały się trzydzieści lat temu i zawdzięczasz im jedną z twoich pierwszych ról...
Mark Hamill: Zobaczmy: jak długo pracowałem w branży? Około sześciu lat, ale przed Gwiezdnymi Wojnami pracowałem jedynie dla telewizji. Nie wróżyłem Gwiezdnym Wojnom jakiegoś wielkiego sukcesu komercyjnego, ale wiedziałem, że to będzie coś naprawdę wspaniałego! Scenariusz był niesamowity. To był pierwszy film fantasy z dawką przebiegłego humoru, ten ironiczny rodzaj kpiny. Zwykle Science-fiction jest po prostu suche. Gwiezdne Wojny mają w sobie te naprawdę człowiecze momenty. Jedną z rzeczy, która naprawdę mnie powaliła z nóg była scena, w której księżniczka Leia mówi: Przyleciałeś tym czymś?. Dokładnie to samo powiedziałaby zwykła nastolatka. Moja siostra zwykle kazała naszemu tacie wysadzać się dwie przecznice od szkoły, żeby nikt nie widział jej w naszym starym aucie. Innym zabawnym faktem jest to, że droidy są najbardziej ludzkimi postaciami w całym filmie.

Star Wars Insider: A teraz cały świat zna cię jako Luke Skywalkera...
Mark Hamill: Wolałbym raczej zagrać Threepio lub Hana Solo niż Luke'a! Luke jest substytutem dobrotliwej publiczności - nie jest jakoś specjalnie utalentowany, nie imponuje też pod względem fizycznym. I to wszystko. To jak apel do dziesięciolatka, który powie: "Przecież mógłbym to zrobić!". To prawie jak danie Batmanowi do towarzystwa Robina, by Człowiek - Nietoperz stał się bardziej dostępny dla publiczności. Kiedy przyszedłem na plan byłem pewien, że Han Solo będzie główną postacią filmu, zupełnie jak Buck Rogers, a ja miałem być jedynie jego kumplem. Nie mogło być inaczej, bo dlaczego dzieciak miałby zostawać bohaterem? Nawet ludzie z marketingu nie mogli sobie z tym poradzić. Widzisz na plakacie Luke'a z umięśnioną klatką piersiową, dodaną mu właśnie przez marketingowców, ale ten Luke to nie ja. W końcu, gdy film odniósł sukces i stal się tak popularny zdecydowali się zrobić plakat, na którym Luke wygląda jak ja. Czyż to nie zabawne?! Film musiał zarobić 60 milionów dolarów, żebym wreszcie mógł wziąć w nim udział.

Star Wars Insider: Praca z Guinnessem musiała być niesamowita, zwłaszcza, że byłeś wtedy młodym aktorem.
Mark Hamill: Nieopisanie onieśmielająca, pomimo, że Alec był jedynym, który zjadł ze mną lunch i sprawił, że rozwiązał mi się język. Nie pozwalał mi zwracać się do niego "Sir Alec". Powiedział: [głos Aleca]"Chcę być znany przez własne imię, a nie przez jakieś wyróżnienia"[/głos Aleca]. Odpowiedziałem mu: "Więc jak mam się do ciebie zwracać? Wielki Al?" Kiedy jestem odprężony wraca do mnie moje lekceważące poczucie humoru. Wszystko o czym chciałem rozmawiać to The Ladykillers, The Lavender Hill Mob, The Man in the White Suit. "Nie. Chcę byś mi opowiedział o swojej karierze." powiedział. Odpowiedziałem mu: "O czym chcesz najpierw usłyszeć? O operze mydlanej czy reklamie psiej karmy?" Miałem prócz tego parę innych ról, ale właśnie w ten sposób określałem poziom swojej kariery, która przy karierze Sir Aleca wydawała się po prostu śmieszna. Jak już powiedziałem Alec uwielbiał się śmiać. Pewnego razu jego żona szkicowała meczet w północnej Afryce. Zauważył ją jeden z lokalnych żandarmów i zaczął wrzeszczeć po arabsku. Zabrał jej szkicownik i wyrwał z niego stronę z niedokończonym meczetem. Wszyscy się cofnęliśmy. Później żona Aleca powiedziała: " Co to było?" Odpowiedziałem jej: "Nie mam pojęcia. Być może to jakiś miejscowy krytyk". Nie zaśmiała się, ale Aleca to rozbawiło.

Star Wars Insider: Kiedy film stał się tak popularny, jaki to wywarło na ciebie efekt zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym?
Mark Hamill: Jesteś w oku cyklonu. Wmawiasz sobie, że nic prócz zewnętrznego świata się nie zmieniło, przecież nic nie zrobiłeś. To naprawdę ciężko opisać. Przykucasz i skupiasz się na czymś innym. Myślę, że próbujesz się wtedy pocieszać, że świat nie zsunął się z osi, pomimo, że wszyscy oszaleli. Mam sześcioro rodzeństwa i myślę, że naprawdę nie pozwoliliby na to, bym się wywyższał ponad innych albo w ogóle zmienił na gorsze, zapewne sprowadziliby mnie na ziemię. Zawsze potrafiłem śmiać się z różnych rzeczy i uważam, że to najlepsza droga przez życie. 

Niech Moc będzie z Wami! 💜

4 komentarze:

  1. nie poznałam go na tej fotce !

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się jego postawa! Nie czuje się wcale lepszy od innych i to cenie w ludziach najbardziej. Jak traktuje, to każdego tak samo bez zbędnego wywyższania się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Zgadzam się z Tobą! Takich ludzi w dzisiejszych czasach naprawdę potrzebujemy. Żeby pomimo swoich osiągnięć dostrzegali drugiego człowieka. A przy tym byli tak pozytywnie nastawieni. :)

      Usuń
  3. Jest mój ulubiony śmieszne, a w SW poukładany mędrzec. Mark ma poczucie humoru i dystans do siebie. Do tego szanuje ludzi i fajnie jest przebywać w jego towarzystwie :3

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że trafiłeś na mojego bloga. Spodobało Ci się tu? Zaobserwuj lub zostaw komentarz. :) Nie bawię się w obserwacje za obserwację.