piątek, 30 czerwca 2017

,,Chyba jestem człowiekiem, który ciągle musi z czymś walczyć ..." ~ Carrie Fisher w ,,Pocztówkach znad krawędzi"

Dokładnie tymi słowami Carrie zaczyna swoją książkę, w której opowie o swoich zmaganiach z problemami dotyczącymi uzależnienia od narkotyków. Pierwszy rozdział zatytułowany tak samo, jak i cała książka, dotarł do mnie chyba najbardziej.  ,,Być może nie powinnam była dawać swojego numeru telefonu temu facetowi, który robił mi płukanie żołądka ..."  - Carrie nie owija w bawełnę i od razu przechodzi do sedna sprawy otwarcie przyznając, że przedawkowała narkotyki, a wszystko dopełniła zażywając całą dawkę percodanu - środka halucynogennego. 


" Trzydziestoletnia hollywoodzka aktorka, Zuzanna Vale, pochłonięta jest swoją osobą, karierą i poszukiwaniem miłości. Ale z czasem granica pomiędzy marzeniem a rzeczywistością okazuje się coraz bardziej płynna i niebezpieczna. Zuzanna obawiając się realnego życia sięga po narkotyki i popada w coraz większe uzależnienie od środków odurzających. Jej historia to opowieść o rozpaczliwym zmaganiu się z własną słabością i brutalnym światem zdominowanym przez pieniądze i fałsz, łudzącym tylko blichtrem filmowej urody. 

O tym właśnie pisze Carrie. O bezwzględnej rzeczywistości, z którą przyszło jej się zmierzyć i z którą szczerze przyznaje, że nie dawała sobie rady. Zaczęła uciekać więc w używki, a kiedy było już naprawdę bardzo źle trafiła na odwyk, gdzie powoli zaczęła zbierać swoje życie w sensowną całość. 

'' Myślę, że wybory, jakich w życiu dokonujesz, pokazują, dokąd zaszedłeś w poszukiwaniu siebie. 

Książkę ta dałabym do przeczytania każdemu. A szczególnie pierwszy jej rozdział. I nie ze względu na moją sympatię do Carrie, ale dlatego, że książka ta pokazuje co tak naprawdę narkotyki robią z psychiką człowieka. Do ośrodka, gdzie przebywa Suzanne trafia Alex - mężczyzna z wielkim marzeniem zostania producentem filmowym, napisania scenariusza na podstawie swojego życia i w końcu wyreżyserowania dobrego filmu. Jednak jest jedno ALE. Alex uzależniony jest od kokainy. I to dość poważnie. Na jego przykładzie szczególnie widać, jak narkotyki wyniszczają człowieka psychicznie. Alex okłamuje sam siebie, że nie jest uzależniony, jednocześnie zachwalając, jak "niesamowite" efekty przynosi zażywanie narkotyków.   -Nie jestem narkomanem - mówi chłopak przy czym wciąga kolejną dawkę kokainy i popija ją wódką. A następnie przyznaje:   -Nie powinienem brać, aż tyle kokainy w takim tempie. Chyba powinienem przestać na jakiś czas. Tak, dmuchnę jeszcze tylko parę linijek, a potem na chwilę przestanę.  Jednak szybko okazuje się, że "kilka linijek" wcale nie wystarcza. 

" W dawkowaniu narkotyków jest krawędź, prawda? W pewnym momencie z niej spadasz i już jesteś całkiem zaćpany.  

Cała książka, choć porusza ważny i trudny temat, ma w sobie przemycone elementy humoru. Bo taka właśnie była Carrie. Chociaż nie wiadomo, jak było źle i beznadziejnie, nie traciła swojej żartobliwości. Stawiała czoła wyzwaniom. Nie bała się walczyć i patrzeć ku przyszłości.   ,,Naprawdę myślę, że w pewnym sensie miałam szczęście. Przydarzyło mi się coś przerażającego - płukanie żołądka. To pokazało ki jasno, że z moim życiem jest coś nie tak."

" Chciałabym, żebyś prowadziła życie, a nie dała mu się prowadzić.  

I przyznaje wprost, że jedyne czego nienawidziła u ludzi, kiedy przebywała na odwyku, to ich współczucie kierowane w jej stronę. Jeśli sięgniecie po ,,Pocztówki znad krawędzi" nie raz spotkacie się w nich z dosadnymi określeniami, które Carrie wymienia otwarcie.   -Byłam ćpunką - mówi i dodaje: ,,Jest jedna pozytywna strona sytuacji, w której się znalazłam. Osiągnęłam dno i już nie może być gorzej. Może być tylko lepiej. [...] Miałam wrażenie i ciągle je mam, że do krainy szczęścia dano mi tylko czasową wizę, a do państwa smutku przepustkę ważną przez całe życie. Nie wiem nawet, kiedy przestałam być dwudziestolatką. Prześlizgnęłam się przez ten okres jak lśniąca nitka przez ciemne ucho igielne. Jak jeden krótki błysk przemknęłam w kierunku swego przeznaczenia. Donikąd". 

Książkę czytało mi się zupełnie inaczej i nie trudno domyśleć się dlaczego. Jeden fragment ,,Pocztówek..." czytany teraz, w 2017 roku, jest wręcz przerażający i bardzo przygnębiający. ,,-Niemal pogodziłam się z tym, że spędzę życie przed telewizorem. To będzie ostatnia rzecz, jaką zobaczę przed śmiercią - powiedziała i zaczęła się śmiać. -Twarz Roberta Lowe'a w filmie ,,St. Elmo's Fire". Znajdę się w szpitalu, lekarze będą walić w moją klatkę piersiową chcąc zmusić moje serce do bicia, a ja ponad ich głowami będę się wpatrywała w ekran telewizora. To moje przeznaczenie, czuję to."  

,,Pocztówki..." powodują smutek wiedząc, że autorka książki, którą czytam, już nie żyje. Jednocześnie miesza się on z humorem, w który Carrie ubrała treść. I ma się wrażenie, że jest to zabieg celowy, bo być może Fisher nie chciała nas zasmucać. Niektóre fragmenty są obleśne, inne znów emanują przekazem, który autorka chciała nam zaprezentować jak najlepiej i jakby przestrzec swoim przykładem. Czytając ,,Pocztówki znad krawędzi" warto dopatrywać się czegoś więcej, nie traktować jej jak kolejnych wyznań byłej narkomanki, lecz jako pewien drogowskaz przestrzegający przed łatwą pokusą używek.  

" Pewnego ranka, kiedy jechała do sali gimnastycznej, nagle ogarnęło ją przerażenie. Zaraz umrę, pomyślała. Zostanę zabita w wypadku samochodowym. Zacisnęła ręce na kierownicy i zwolniła do dopuszczalnej prędkości.  
    Była przekonana, że umrze właśnie teraz, kiedy spotkało ją coś przyjemnego i trwałego. Kiedyś przyspieszała swoją śmierć nadużywając środków chemicznych, a teraz bała się o życie, bo miała powód, by żyć.  
    Kiedyś w rozmowie z Lucy nonszalancko przepowiedziała własną śmierć, więc gdyby teraz naprawdę umarła, przynajmniej ktoś bliski wiedziałby, że to przeczuwała. Nie chciała, by myślano, że należy do tych, którzy umierają nieświadomie. Wyobrażała sobie, że słyszy, jak Lucy opowiada ludziom: ,,Przewidziała to. Skądś o tym wiedziała. Co za talent." 

" Chciałabym tylko mieć normalne życie. Myślisz, że stałoby się tak, gdybym się tutaj przeprowadziła i pisała te wiersze na pocztówkach ... 

 

czwartek, 29 czerwca 2017

QUIZ #1 + ODPOWIEDZI

Liczy się refleks! 
Odpowiedź prawidłowo w komentarzu pod tym postem, na podane poniżej pytania, a być może uda Ci się i adres Twojego bloga znajdzie się tutaj na bocznym pasku, aż do następnego tygodnia. 
Powodzenia!
MAY THE FORCE BE WITH YOU!

1. Kto przekazał Luke'owi miecz świetlny Anakina Skywalkera i rozpoczął jego szkolenie? OBI-WAN KENOBI
2. Jak nazywał się łowca nagród, którego zabił Han w Kantynie Mos Eisley? GREEDO
3. Przez kogo zostali złapani C-3PO i R2-D2 przebywając na Tatooine? PRZEZ JAWÓW
4. Kto uratował Luke'a, Leie, Hana i Wookiego przed śmiercią w zsypie śmieci? R2-D2
5. Jak nazywała się ciocia i wujek Luke'a Skywalkera? BERU I OWEN LARS
6. Kto zniszczył farmę i zabij wujostwo Luke'a? SZTURMOWCY
7. W ile parseków Sokół Millenium pokonuje trasę na Kessel? 12
8. Którego epizodu dotyczą powyższe pytania? ,,NOWA NADZIEJA"

Niestety nikt nie wziął udziału i nie odpowiedział na QUIZ. :(



piątek, 23 czerwca 2017

Happy Father's Day!

To all #StarWars families across this galaxy, happy #FathersDay.

Takie oto filmik opublikowano na oficjalnej stronie Gwiezdnych Wojen na instagramie.  [KLIK]

💜

czwartek, 22 czerwca 2017

Siła kilku ludzi zwrócona przeciwko Imperium - w czym tkwi potęga grupy Łotra1?

Grupa Rogue One nie ma przywódcy, któremu powierzonoby zadanie prowadzenia innych ku walce z Imperium Galaktycznym. Łotr 1 to grupa, w której każdy jej członek stał się istnym filarem, bez którego cała konstrukcja może runąć. Najlepszym dowodem są ostatnie sceny spin-offa, kiedy Rebelianci jedni po drugim oddają swoje życie, przez co cała grupa jak konstrukcja budowli powoli chyli się ku upadkowi.



Siła grupki Rebeliantów tkwi w ich sprzymierzeniu i zjednoczeniu się przeciwko temu samemu wrogowi. Wszyscy są prostymi ludźmi, ale jednocześnie z wielkim sercem, którzy ponad swoje życie stawiają Rebelię i przysięgają bronić ją do ostatniego tchu. I dlatego każdy z nich z osobna zasługuje na uwagę, którą chcę poświęcić im w tym wpisie. 

Warto zauważyć, że członkowie Łotra 1 to zwykli ludzie, którzy nie są wyidealizowani. Możnaby nawet powiedzieć, że niektórzy mają co nieco na sumieniu. A mimo to przez swoje poświęcenie i oddanie stają się osobami, których postępowanie jest godne naśladowania. Tak jest np. z Jyn Erso, która, oczywiście, była bardzo silna fizycznie. Więziono ją, skazano na ciężką pracę na Wobani, a poza tym nie zaprzeczajmy, ale działanie w Sojuszu też wymagało sprawności. Jednak Jyn cechowała też wytrzymałość psychiczna, hart ducha oraz radzenie sobie w trudnych okolicznościach. Dlatego, że Erso dorastała w ciężkich czasach, stała się nieufna wobec ludzi, a przez to ostrożna. Śmierć rodziców, którzy zginęli na jej oczach, na pewno zostawiła po sobie bolesną ranę. Jyn zdana była tylko na siebie i nie ukrywając doskonale radziła sobie sama. Odwaga i siła wewnętrzna, a do tego zdecydowanie i porywczość - to z pewnością można przypisać Jyn. 



Cassian Andor to postać bardzo zbliżona charakterem do Jyn, gdyż kapitana również cechowała odwaga, ale w przeciwieństwie do Erso może trochę większa ... roztropność? Najpierw widzimy Cassiana jako  tego  od brudnej roboty, którego wysłano, aby załatwić sprawy, o które nawet nie podejrzewalibyśmy Rebelię. Ale Andor sam przyznaje, że przeszłość sprawiła, iż całe swoje życie zdecydował się poświęcić Sojuszowi. Nic więc dziwnego, że zgadzał się na wykonywanie najgorszych poleceń w tym min. zabicie Galena Erso. Moment ten stał się dla niego przełomowy, gdyż na pewno pamiętacie, kiedy Cassian wahał się, czy wycelować w Galena. Z jednej strony miał w świadomości, że musi zrobić to dla dobra Rebelii, ale z drugiej strony miał pozbawić życia, kogoś bliskiego sercu Jyn. 



Droid K-2SO wraz z Cassianem i Jyn tworzyli niesamowite trio. I chociaż droid z początku nie ufał Erso i starał się pokazać jej to na każdym kroku, z kolejnymi minutami spin-offa, stają się przyjaciółmi. Nie można zaprzeczyć, że K2 nieraz swoimi zabawnymi tekstami rozładowywał napięcie pomiędzy bohaterami, a przy tym rozśmieszał nas i dzięki temu nie mamy wrażenia, że jest on wiecznie niezadowolonym gburem. K-2SO zasłużył się dla Rebelii i to bardzo, gdyż to dzięki niemu możliwe było wykradniecie planów, a K2 do końca, jak tylko mógł zatrzymywał szturmowców i bronił przyjaciół ... 



Baze Malbus i Chirrut Îmwe to postacie, które porównałabym do ognia i wody. Baze Malbus był porywczy, kierowały nim emocje, które swoim spokojem i opanowaniem ochładzał Chirrut. Razem, jako duet, stanowili jednostkę nie do pokonania. Oboje świetnie walczyli, przy czym niejeden zgodzi się, że Îmwe wymiata i zaskakuje, tym jak w niewiarygodny sposób pokonał szturmowców. Wielu przyznaje, że chociaż w spin-offie nie widzimy Jedi to dzięki Chirrutowi Moc jest stale żywa. Śmierć i Chirruta i Malbusa jest jednym z najbardziej przygnębiających momentów. Byli przyjaciółmi więc zginęli razem na polu bitwy, zostawiając nas ze smutkiem. 



Z pewnością grupa Łotra 1 nie zaszłaby tak daleko, a przynajmniej nie tak szybko, gdyby nie pewna osoba, dzięki której udało się opracować taktykę ataku na Scarif. Bodhi Rock zjawił się w beznadziejnej sytuacji dla Sojuszu i to właśnie z jego strony przyszedł ratunek. Na początku traktowano go z rezerwą, jednak szybko okazało się, że można mu zaufać. Można domyślać się, że współpracując z Rebelią chciał w pewien sposób zadośćuczynić, a sobie pokazać, że przeszłość wcale nie musi przekreślać tego co dopiero przed nim. Jego nagła śmierć przez ładunek wybuchowy, zresztą, jak odejście każdego z Rebeliantów wyzwala w nas nutkę zadumy i pustki. 

W każdym z walczących tkwiła niesamowicie ogromna siła, która po zjednoczeniu pokazała moc tkwiącą w Sojuszu, tkwiącą w każdej jego osobie. I na tym właśnie polega potęga grupy Łotra 1. Rebelianci przypłacili swoim życiem, ale żaden z nich nie robił tego z przymusu. Odchodzili z honorem i poczuciem spełnienia. A co najważniejsze dali pozostałym walczącym nadzieję ...


~ INFORMACJA ~

1. Poniżej możecie przeczytać post, w którym zamieściłam wstęp do mojego fanfiction, którego pierwszy rozdział pojawi się w następną środę. Zapraszam do zerknięcia. :)

2. Dlatego, że zaczynają się wakacje, chcę poświęcić Wam więcej czasu. Zamieszczanie postów będzie wyglądać mniej więcej w taki sposób, że w każdą środę pojawiać się będzie nowy rozdział fanfiction, a do tego w każdy piątek i co drugi poniedziałek będziecie mogli przeczytać tu nową notkę.

3. Poza tym tak jak niedawno zapowiadałam wpadłam na pewien pomysł. Co tydzień, myślę, że w każdy czwartek pojawiać się tu będzie zabawa, która polegać będzie na rozwiązaniu quizu. Pytania dotyczyć będą wybranego przeze mnie epizodu Gwiezdnych Wojen, którego tytuł nie będzie podany. Pytania jednak myślę, że nie sprawią Wam kłopotu i od razu domyślicie się, czego dotyczą. Już tłumaczę na czym to wszystko będzie polegać. W każdy czwartek około godziny 12:00 pojawi się tu post z pytaniami. Liczy się refleks. Kto pierwszy napisze w komentarzu prawidłowe odpowiedzi, tego adres do bloga/blogów ukaże się na bocznym pasku. Mam nadzieję, że chętnie weźmiecie udział w zabawie, gdyż jest to fajny pomysł na reklamację swojego bloga, a Wasze dobre chęci na pewno nagrodzę. Wyniki będę ogłaszać następnego dnia. :)

Trzymajcie się i niech Moc będzie z Wami!

piątek, 2 czerwca 2017

Najlepsze momenty w PREQUELACH

Na cały film składa się mnóstwo scen, które razem tworzą niesamowitą całość i sprawiają, że gwiezdna saga jest wyjątkowa. Do niektórych scen wraca się zawsze z wielką przyjemnością, gdyż wywołują u nas emocje, którymi same są przepełnione oraz sprawiają, że człowiek nieraz zapomina o całym świecie dając się wciągnąć w ich niezwykłość. 

Przedstawiam Wam moje TOP11 scen z prequeli, które są moimi ulubionymi momentami i uważam, że warto się na nich skupić. Jest to tylko i wyłącznie moja opinia, dlatego proszę o uszanowanie tego, że mogę mieć inne zdanie na ten temat, a w komentarzu śmiało podawajcie sceny, które to Wam najbardziej się podobają, a chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem. 

11. Wyścigi ścigaczy | TPM
Sceny z wyścigami ścigaczy zaprezentowane nam w I epizodzie sagi prezentują się naprawdę świetnie i pokazują nam dlaczego Anakin Skywalker uważany jest za wspaniałego pilota i konstruktora. Poza tym poprzez wyścigi możemy zobaczyć Tatooine z trochę innej perspektywy. Najpierw znajdujemy się na stadionie, na którego trybunach zasiadają istoty różnych ras, potem kolejno przemierzamy pustynię, na której czyhają Ludzie Pustyni i kaniony, gdzie nietrudno o kolizję ścigacza ze skalną ścianą. 


10. Narodziny Darth Vadera i pogrzeb Padmé | RotS
Pod koniec ,,Zemsty Sithów" zostały pokazane nam tak naprawdę dwie przeciwne sobie sytuacje, czyli narodziny i śmierć, które zestawiono ze sobą. I chociaż Anakin stał się Vaderem wcześniej, a mianowicie, kiedy ślubuje kanclerzowi wierność to powstanie Vadera mam tutaj na myśli w trochę inny sposób. Vadera zoperowano i zakuto w czarną zbroją, hełm oraz podłączono do specjalnej aparatury, co dało mu możliwość przeżycia. A na dźwięk oddechu Vadera aż przechodzą ciary ... 


9. Rozmowa Yody z Anakinem | RotS
Cały sęk w tej scenie polega na tym, że Skywalker podczas rozmowy z Yodą bije się z własnymi myślami, komu powinien zaufać - Jedi, którzy nie chcą dawać mu zbytnich wpływów więc nie zgadzają się na przyjęcie go do Rady Jedi, czy kanclerzowi, który obiecuje mu wszystko, na czym Skywalkerowi zależy.


8. Wykonywanie Rozkazu 66 | RotS
Kiedy wykonywany jest rozkaz zabicia Jedi na planetach rozsianych po Galaktyce, widzimy, jak wielki zasięg władzy już w tamtym momencie miał Palpatine. Przerażające jest to, że jednym rozkazem możliwe było w tym samym czasie pozbawienie życia tak wielu istot. Poza tym przyznacie, że muzyka, która nam wtedy towarzyszy jest niesamowita.


7. Walka Obi - Wana Kenobiego i Qui - Gon Jinna z Darth Maulem na Naboo | TPM
Tutaj nie muszę chyba wyjaśniać na czym polega wyjątkowość tej sceny jedynej w swoich rodzaju. Pojedynek Sitha z dwójką Jedi pokazuje siłę każdego z nich, a ,,Duel of the Fates" został wręcz stworzony tak, aby idealnie pokazać, a nawet podkreślić emocje zawarte w pojedynku.


6. Przejście Anakina na Ciemną Stronę Mocy | RotS
Przez cały III epizod Skywalker targany jest emocjami i jako przyszły ojciec jest gotowy poświęcić wszystko dla dobra swojej rodziny. Na pierwszy rzut oka było widać, że Anakin wahał się do samego końca. Scena, gdy Skywalker obiecuje wierność kanclerzowi, otwiera nowy rozdział sagi, w którym zniknie niewinność, a na pierwszym miejscu stanie walka.


5. Bitwa o Coruscant | RotS
,,Zemsta Sithów" wyróżnia się na tle innych epizodów tym, że otwiera się dynamicznym starciem. W scenach bitwy o Coruscant uwielbiam humor zafundowany nam przez Kenobiego, a oprócz tego doskonałą współpracę pomiędzy Skywalkerem a Obi - Wanem. I chociaż to oni grają tu główną rolę to bitwa jest doskonałym uzupełnieniem.


4. Rozmowa Obi - Wana z Dooku na Geonosis | AotC
Tuż za podium umieszczam rozmowę Kenobiego z Darth Tyranusem, gdy ten przekazuje mistrzowi Jedi informację o tym, że w Senacie moją doczynienia z Sithem, co Kenobi uznaje za kłamstwo i grę ze strony Dooku. Jednak w późniejszym czasie Obi - Wan zastanawia się, czy może faktycznie tkwi w tym ziarno prawdy.

3. Darth Vader zmierza z Rozkazem 66 do świątyni Jedi | RotS
Ujęcie, kiedy Vader prowadzi wielką armię do świątyni Jedi jest po prostu niesamowite i nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego moment ukazania tej potężnej, maszerującej armii jest dla mnie tak przekonujący. Być może przemawia do mnie pokazanie w ten sposób potęgi Ciemnej Strony, albo dlatego, że ujęcie to owiane jest grozą, tajemniczością i w pewien sposób niepewnością, przez co scena ta ma po prostu w sobie to coś.


2. Rozmowa Skywalkera z Palpatinem w operze | RotS
Co tu dużo mówić. Scena w operze bez wątpienia należy do tych najlepszych. Choć nie ma w niej wybuchów, zachwycających efektów, czy walk na miecze to tylko wtedy tak naprawdę mamy do czynienia z tajemniczym Darth Plagueisem, który obecny jest w opowieści kanclerza. Jak mówił Christensen na tegorocznym Celebration, przekonująca opowieść Palpatine'a sprawiła, że sam aktor zapomniał o wszystkim, zapomniał o tym, że gra. Scena ta ma niesamowity charakter, którym nie da się nie zachwycić.


1. Walka Darth Vadera z Obi - Wanem na Mustafar | RotS
Niesamowite jest to, jaki przejmujący klimat ma w sobie owa scena, której cała epickość polega na jej tragizmie. Przeciwko sobie stają osoby, które dotąd przecież łączyła niezwyczajna więź, w której Kenobi był dla Anakina ojcem. Wybuchająca lawa, przejmująca muzyka, dynamiczna walka tylko podkreślają cały wyraz sceny. Kiedy Vader leży już ranny i Obi - Wan krzyczy do niego:   -Byłeś mi jak brat!   na co Vader z gniewem w oczach odpowiada:   -Nienawidzę cię!   cierpienie, jakie musiał odczuwać Obi - Wan jest nie do opisania. Czy jest coś gorszego niż usłyszenie takich słów od bliskiej osoby, którą w dodatku zraniło się i patrzyło na jej ból nie mogąc pomóc, gdyż dla dobra innych dostało się polecenie zabicia jej? Walka Obi - Wana z Anakinem stała się bardzo symboliczna w historii sagi, a przy tym została perfekcyjnie zrealizowana pod względem efektów i właśnie przez jej charakter sceny pojedynku umieszczam najwyżej - na szczycie.

Bardzo trudno jest wybrać najlepszy moment prequeli spośród tak wielu wspaniałych scen, którymi pomimo złych opinii, wypełniona jest cała trylogia. Zanim coś skrytykujemy spróbujmy dojrzeć pozytywne strony we wszystkim, nie tylko Gwiezdnych Wojnach.

Przypominam też, że nadal można oddać głos w ankiecie dotyczącej fanfiction. Jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś, masz okazję. :) 

Niech Moc będzie z Wami!