piątek, 27 października 2017

Bezlitosny generał Grievous

Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że generał Grievous to jedna z najbardziej przerażających i brutalnych postaci Gwiezdnych Wojen. Sam fakt, że zabił mnóstwo istot, a w tym brutalnie zamordował wielu Jedi, mówi sam za siebie. Dodatkowo przeraża to, iż ich miecze świetlne czy warkoczyki padawanów zbierał do własnej kolekcji lub oddawał hrabiemu Dooku. Samo słowo  grievous  z języka angielskiego oznacza coś pełne bólu lub coś powodujące go, a imię to w połączeniu z wyglądem postaci i jej bezlitosnym zachowaniem, dowódca wojsk Separatystów bez wątpienia zalicza się do jednych z najbardziej przerażających bohaterów uniwersum. Zapraszam na wpis o cyborgu, którego historia jest niezwykle warta uwagi - oto generał Grievous!



Należał do rasy Kaleesh, czyli gadopodobnych istot, lecz z jego "prawdziwego" ciała niewiele pozostało. Początkowo w zamyśle Lucasa, Grievous składał się z dwudziestu procent tkanki organicznej i osiemdziesięciu procent elementów mechanicznych. Ostatecznie jednak liczna ta zredukowała się do zaledwie 5% narządów (w tym płuca, serce, wątroba, nerki i mózg) i aż 95% elementów mechanicznych, przy czym Grievous ważył ponad 160 kilogramów. W pewnym momencie swojego życia zdecydował się na zastąpienie części swojego ciała mechanizmem. Nie wiadomo dokładnie, co skłoniło go do takich poczynań. Krążą plotki, że to Dooku zaaranżował wypadek Grievousa, a potem stworzył jego maszynę, jednak sam generał tłumaczył, że zrobił to całkowicie z własnej woli w celu wywołania strachu u przeciwników. Narządy wewnętrzne umieszczone zostały w worku z syntskóry, zaś Geonosianie zaprogramowali w jego mózgu procesor, który wspomagał go w koordynowaniu ruchów w czasie walki, a obszar w mózgu odpowiedzialny za gniew i nienawiść wzmocniono do maksimum. Grievous został cyborgiem. I choć wszystko to sprawiło, że faktycznie stał się postrachem, to po operacjach zaczął mieć problemy z płucami, co objawiało się uporczywym kaszlem, a do tego nasilił się on jeszcze bardziej po starciu z Mace Windu, który używając uścisku Mocy chciał zmiażdżyć Grievousa, lecz tylko uszkodził jego mechanizm.


Grievous siał strach i niszczył niemal wszystko, co tylko stawało mu na drodze. Na służących mu droidach bojowych często wyładowywał swoją frustrację. Zniszczył klan Sióstr Nocy zamieszkujące Dathomirę, a także stanął do walki z Darth Maulem. Został dowódcą wojsk Separatystów i ściśle współpracował z Dooku - ten uczył go min. walk na miecze świetlne. Wykonywał rozkazy Darth Sidiousa i tak porwał kanclerza Palpatine'a napadając na Coruscant. Jednak nie wszystko poszło po jego myśli. Palpatine został odbity przez Obi-Wana oraz Anakina, a sam Grievous musiał ulotnić się ze swojego statku z powodu kilku komplikacji. Generał uciekł na planetę Utapau, gdzie po jakimś czasie znalazł go Obi-Wan i po ciężkiej walce, w której mogliśmy zobaczyć niewiarygodne możliwości cyborga, Kenobi zabił go strzałem prosto w samo serce.


Grievous stale udoskonalał swoje cało, aby jak mówił, przewyższyć umiejętnościami rycerzy Jasnej Strony Mocy. Jedi stali się wręcz jego obsesją. Generał zasłynął głównie jako bezwzględny potwór, ale też jako niesamowity wojownik i dowódca. Jego postać stale ewoluowała. Mówi się też jakoby w jednej z wersji scenariusza, Grievous podczas walki na Utapau, miał ściągnąć swoją maskę i wyjawić, że jest Sifo-Dyasem. Generał pojawia się nie tylko w ,,Zemście Sithów", ale i w serialu ,,Wojny klonów", gdzie jego historia jest bardziej rozwinięta. Grievous był postrachem w całej galaktyce, a podczas wojen klonów uważano go za główne niebezpieczeństwo. Generał to wielka zaleta ,,Zemsty Sithów", a to w jak spektakularny sposób ukazano jego walkę z Obi-Wanem bez wątpienia można zaliczyć do grona jednych z najlepszych walk sagi. Co myślicie o postaci okrutnego cyborga? Jakie jest wasze zdanie na jego temat?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że trafiłeś na mojego bloga. Spodobało Ci się tu? Zaobserwuj lub zostaw komentarz. :) Nie bawię się w obserwacje za obserwację.