Jak galaktyka długa i szeroka spotkać
w niej można istoty wszelkiej masy. Zwracając uwagę głównie na
ich wygląd, mogą przerażać, rozśmieszać albo i intrygować.
Lecz to właśnie dzięki nim, dzięki różnorodności ras, świat
Gwiezdnych Wojen jest tak niesamowity. Poniżej przedstawiam krótki
przegląd kilku "galaktycznych stworów", oprócz informacji
przytaczając też cytaty z książki ,,Opowieści z pałacu Jabby”,
której recenzja ukaże się już niedługo i którą chciałabym już
Wam polecić. Zapraszam do zapoznania się z ciekawostkami min. o
rancorach, Mnichach B'omarr i Gamorreanach.
JAWOWIE
Zacznijmy może od istot zamieszkujących Tatooine, które jeśli oglądaliście ,,Nową Nadzieję” z pewnością kojarzycie. Te niskie na około metr wysokości istoty z żółtymi oczami często określanymi „żarówkami”, to słynni zbieracze wszystkiego co tylko wytworzone z metalu. Jawowie przemieszczali się po piaskach Tatooine swoimi piaskoczołgami, które oprócz noclegu służyły im właśnie jako miejsce przechowywania zebranego złomu. Jako, że zamieszkiwali Tatooine – planetę, nie ukrywając, niezbyt atrakcyjną pod względem warunków klimatycznych, Jawowie musieli się do tego przystosować. Brązowe szaty z kapturem, spod którego nie było widać żadnej części twarzy oprócz oczu (tak swoją drogą, zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wygląda Jawa pod kapturem?) ułatwiały im przeżycie na pustyni. W ich otoczeniu zawsze gromadziło się mnóstwo owadów zwabionych ich nieatrakcyjnym zapachem, który nawiasem mówiąc odrażał wiele istot i doprowadzał je wręcz do obłędu. Jawowie żyli w klanach, na których czele stała szamanka, która jako jedyna spośród kobiet miała prawo jakiegokolwiek głosu.
Tak więc podsumowując, Jawowie to
istoty żyjące z pewnością wyłącznie dla siebie samych, którym
oprócz metalowych części znalezionych wśród piasków Tatooine,
nie wiele było potrzebne do życia.
W sadze, a konkretniej w ,,Powrocie Jedi” mieliśmy okazję zobaczyć jednego z przedstawicieli tych drapieżników, który zamieszkiwał pałac Jabby i również tam zakończył swój żywot po pojedynku z Lukiem Skywalkerem. Rancory były imponujących rozmiarów – największe osiągały nawet 10 metrów wysokości. Ich dolne masowe koniczyny kształtem przypominały pnie drzew, za to górne były długie zakończone ogromnymi pazurami. Ich szarobrązowe ciało pokrywały liczne wyrostki oraz plamy, a dużym atutem rancorów była zdolność doskonałego widzenia w ciemności. Rancory żyły na wolności min. na Dathomirze, gdzie zresztą służyły Siostrom Nocy za środek transportu. Poza tym stworzenia te często padały ofiarą przemytników, którzy sprzedawali je jako siła pociągowa.
Rancor, którego widzimy w ,,Powrocie
Jedi” dostał się na Tatooine przez rozbicie się statku, którym
był przetransportowywany, a został znaleziony na pustyni przez
wyżej opisanych Jawów. Następnie wylądował w pałacu Jabby jako
prezent urodzinowy dla Jego Opasłości, a dzięki któremu Bib
Fortuna stał się majordomusem Hutta.
TUSKENI
Byli kolejnymi istotami, które zamieszkiwały Tatooine. Prowadzili koczowniczy tryb życia przemieszczając się na banthah z miejsca na miejsce. Ciało okrywali bandażami, wieloma warstwami szat, a ich głowy chroniły maski z filtrami oddechowymi. Ludzie Pustyni znani byli głównie ze swojej agresywności i brutalności, czego dowodem może być to, że przez miesiąc torturowali Shmi Skywalker, aż zamęczyli ją na śmierć. Siali ogólny postrach i wielu nie chciało natknąć się na nich podczas podróży przez pustynię. Ich bronią było gaderffii – jeden koniec zakończony ostrzami, a drugi kolcem, który często zatruwali. Bronią mogli nawet miażdżyć ofiarom kości. Tuskenów możemy zobaczyć w ,,Mrocznym Widmie”, kiedy celują do ścigaczy oraz w ,,Ataku klonów” i ,,Nowej Nadziei”.
WAMPA
Stwór ten zamieszkujący planetę Hoth, narobił niezłego zamieszania na początku akcji ,,Imperium kontratakuje”. Chociaż Wampa żywił się głównie tautaunami, nie omieszkał zaatakować też ludzi tak jak zrobił to z Lukiem Skywalkerem przytaszczając go do swojej jaskini i zakuwając w lodzie. Ofiara mogła być w ten sposób przetrzymywana nawet przez bardzo długi czas zanim Wampa nie zdecydował się jej zjeść. Ale to również Wampy padały ofiarą ludzi, którzy zabijali je dla rogów i kłów, a przede wszystkim dla gęstego futra.
GAMORREANIE
,, Pojawili się trzej wielcy gamorreańscy strażnicy – potężne, podobne do wieprzków bestie, znane ze swej nienawiści do androidów. ”
-,,Powrót Jedi” aut. James Kahn
Istoty te porównywane przez wygląd do
świń, pochodziły z planety Gamorr. Kojarzymy je głównie z
,,Powrotu Jedi” jako łatwo denerwujące się podchrząkające
zielone stwory z niewielkimi kłami i arg'garokami w ręce. Broń ta
była w rzeczywistości wibroostrzem, który w połączeniu z sił a
Gamorrean mogła na zawsze unieszkodliwić każdego, kto im się nie
spodobał. Często postrzegano ich jako głupców, stworzenia, które
bardzo łatwo można oszukać. Gamorreanie mieli kłopoty z
porozumiewaniem się w basicu, gdyż utrudniała im w tym budowa
krtani – często ich zdania były nieskładne, a przez to
niezrozumiałe.
KRAYTOŃSKIE SMOKI
,, Legendarne pustynne smoki z Tatooine były olbrzymie, rzadko spotykane i budziły grozę większą niż inne stworzenia w tym sektorze galaktyki. Nigdy jeszcze nie schwytano żywego osobnika, ale nagroda, którą wyznaczył Jabba – sto tysięcy kredytów gwarantowane każdemu, kto dostarczyłby mu żywy okaz – wystarczyła, by zachęcić największych śmiałków. Nawet Boba Fett przysiągł, że zostanie w pałacu Jabby i zastanowi się, jak poradzić sobie z podobnym wyzwaniem. ”
- ,,Opowieści z pałacu Jabby” -
opowiadanie ,,Chłopiec i jego potwór” aut. Kevin J. Anderson
Smoki krayt, które zamieszkiwały
Tatooine były ogromne – ich długość dochodziła nawet do 45
metrów, a waga do 20 ton. Żyły bardzo długo jednocześnie z
biegiem lat nie tracąc energii. Żywiły się głównie banthami, a
czasem ich ofiarą padali też Tuskeni. Co ciekawe w ,,Nowej
Nadziei”, Obi-Wan, gdy uratował Luke'a naśladował właśnie
wycie kraytońskiego smoka, aby odstraszyć Ludzi Pustyni.
,, Był żółtawobrązowy, niemal złoty
w promieniach słońca, padającego na jego łuski. Miał trzy
wielkie rogi – po jednym nad każdym okiem i jeden pośrodku czoła.
Nozdrza jak szparki drgały nad paszczą pełną kłów niemal tak
długich jak ręka Yarny (bohaterka). Wzdłuż kręgosłupa, od szyi
po zakończony ostrą płatwą koniec ogona, biegł rząd kostnych
wyrostków. Smok miał zielonożółte oczy o poziomych szparkach
źrenic, które lśniły niczym szmaragdy. ”
Pokarm, który zjadał kraytoński smok
był miażdżony w przełyku, a niestrawione resztki ulegały czemuś
w rodzaju obróbki i stawały się kryształami – niezwykle
cenionymi na rynku. Czasami zdarzało się, że ich perła nadawała
się do miecza świetlnego jako kryształ skupiający.
,, To wrażliwe miejsce … przez zatoki
prosto do mózgu ... ”
Ich niewątpliwie słabym punktem były
nozdrza – bardzo wrażliwe miejsce, gdzie dobrze celując można
było go łatwo zabić.
MNISI B'OMARR
Byli oni bardzo tajemniczymi istotami zamieszkującymi cytadelę Jabby, którą sami wybudowali, a którą Hutt przejął dla siebie. Właściwie nie wiemy o nich zbyt dużo. Żyli w podziemiach pałacu jakby nie zwracając w ogóle uwagi na towarzystwo Hutta i jego zgraję. Kiedy osiągali stan najwyższego oświecenia, pozbywali się swoich ciał i przeszczepiano im mózg do słoja, które po jakimś czasie były przymocowywane do mechanizmu przypominającego budową pająka. W ten sposób przemieszczali się po pałacu. Porozumiewali się za pomocą telepatii. Jako ciekawostka - przeszczepienie mózgu spotkało tez majordomusa Jabby - Biba Fortunę.
,, Ze wszystkiego w pałacu Jabby tylko mnisi B'omarr byli bardziej przerażający niż sam Jabba. Gdzieś głęboko, w lochach fortecy, usunięte chirurgicznie mózgi mnichów umieszczano w słojach wypełnionych płynem odżywczym, gdzie przez stulecia mogli swobodnie kontemplować naturę kosmosu, nie rozpraszając uwagi na wrażenia zmysłowe. Czasami, bardzo rzadko, mózgi wzywały jednego z pająkopodobnych robotów, które następnie zanosiły je na wyższe poziomy pałacu. "
,, Tajemniczy zakon mnichów B'omarr, pierwotnych budowniczych olbrzymiej cytadeli, wzniesionej głęboko w piaskach pustyni, by zapewnić im odosobnienie. Bujający w obłokach mnisi wydają się nie zauważać, że Jabba - podobnie jak wielu złoczyńców przez całe dziesięciolecia przed nim - zaanektował ich kamienną fortecę. Nikt jednak nie wie, co naprawdę myślą cisi, nierozmowni zakonnicy. "
Różnorodność świata Star Wars to nie tylko planety rozsiane po galaktyce, ale do tego, a może i przede wszystkim, istoty, które je zamieszkują. Jest to element, bez którego Gwiezdne Wojny nie byłyby takie same. To one w dużej mierze budują klimat, przy tym tworząc ciekawą mozaikę.
Chciałabym podziękować Wam za ponad 12 tysięcy wyświetleń! Bloga do tej pory zaobserwowało też 20 użytkowników. Przy okazji, niedawno pojawiła się informacja, że od 3 grudnia na TVN znów będziemy mogli zobaczyć Gwiezdne Wojny od ,,Mrocznego Widma" po ,,Powrót Jedi". Emisja planowana jest w każdą niedzielę w okolicach godziny 21:30.