piątek, 17 lutego 2017

Dziwne, śmieszne i tajemnicze momenty w Gwiezdnych Wojnach

Gwiezdne Wojny obfitują w świetne sceny i momenty, do których wielu z nas ma nastawienie sentymentalne. Można się i pośmiać i czasem uronić łzę, a niektóre z nich pozostają w naszej pamięci na długi czas. Mimo tego saga nie uchroniła się przed kilkoma nie ukrywając głupimi lub co najmniej dziwnymi scenami. Przedstawiam Wam moje spostrzeżenia na ten temat i zalecam potraktowanie tego posta z przymrużeniem oka ;)


     #1 Ewoki. Urocze misiaczki, podobne do naszych pluszaków z dzieciństwa tyle, że w powiększeniu. I kto by się spodziewał, że te niepozorne misiątka staną oko w oko do walki ze szturmowcami, a do tego wyjdą ze wszystkiego zwycięsko. To przecież zafundowano nam w ,,Powrocie Jedi". Wszystko byłoby ok, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać, tylko fanom nie spasowało to od samego początku. Weźmy przecież pod uwagę, że szturmowcy bronili najpotężniejszej organizacji w dziejach - Imperium Galaktycznego. Jakim cudem więc Imperium przetrwało tyle lat skoro bronili go ci szturmowcy, którzy zostali pokonani drewnianymi kijami, mając do dyspozycji blastery, maszyny kroczące i kilka innych gadżetów? Imperium chyba za bardzo się męczyło, żeby wyszkolić ludzi z dość marnym efektem. Patrząc to bardziej opłacało się im zatrudnić Ewoki i mieliby ful wypas ochronę. A ile kasy zaoszczędzonej. Wystarczyłyby po prostu drewniane kije i wojowniczy charakter misiaczków, a nikt nie oparłby się ich sile. :)

     #2 Obi - Wan Kenobi to jedna z moich ulubionych postaci, ale w ,,Nowej Nadziei" przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Kenobi jako jeden z nielicznych uratował się przed Rozkazem 66 i uniknął czystki. Uciekł więc na jedną z najbardziej zapyziałych planet Galaktyki z nadzieją, że wrogowi nie przyjdzie na myśl szukać go właśnie tam. A jakim sprytem i zarazem oryginalnością wykazał się mężczyzna. Zmienia swoją tożsamość z tym, że nazwisko pozostawia bez naruszenia, natomiast Obi - Wan staje się Benem. Ben Kenobi a Obi - Wan Kenobi - nieznaczna różnica no nie? Możnaby rzec spryciarz wszech czasów. To tak bezsensowne, jakby Han Solo, aby zmylić wroga zmieniłby zamiast nazwiska imię. Jak myślicie szukaliby go wtedy po imieniu czy nazwisku? No właśnie. Obi - Wan, ty spryciarzu! :)

     #3 Widać, że Padmé strasznie namieszała Anakinowi w głowie, bo biedaczek już sam nie wiedział co mówi. W ,,Ataku klonów" widzimy ich pierwsze spotkanie po dziesięciu latach, gdy obydwoje są już dorośli. Pada wtedy z ust Skywalkera tekst   -Zmieniłaś się.   Natomiast później, kiedy są w restauracji Anakin mówi  -W ogóle się nie zmieniłaś.  No to chłopie zdecyduj się wreszcie. Zmieniła się czy nie? Dodatkowo podczas ich pobytu na Naboo, Anakin udziela nam rady jak przerwać niezręczną ciszę. Rozmowa się nie klei? Rozmawiajmy o piasku, który wszędzie uwiera. No ewentualnie zawsze pozostaje pogawędka na temat pogody ... I tutaj właśnie wychodzi na jaw jak momentami wyglądał scenariusz II epizodu, a przynajmniej jego dialogi. :)




     #4 ,,Powrót Jedi" naprawdę lubię, mogłabym nawet powiedzieć, że przecież kocham. Pod kilkoma względami szósty epizod zasługuje na dużą, bardzo dużą uwagę. Właśnie w tym epizodzie widzimy jedne z najpiękniejszych scen sagi - nawrócenie Vadera, jego szczerą rozmowę z synem, pokój zaprowadzony w Galaktyce. Na sam koniec, jak ja to nazywam, Ewoki urządzają wielką bibę (ale nie mam źródła, czy spożywano tam mocne trunki). Ok, czemu nie, ale początek epizodu też musi mieć wejście. Do akcji wkracza Hutt i to z kolei możnaby nazwać cyrkiem u Jabby. Najpierw wbijamy do misiaczków - tam zabawa gwarantowana, ale Jabba też nie chce czuć się gorszy więc robi wejście smoka. A do tego jeszcze ratunek Hana z jego rąk. Jakiż to szereg skomplikowanych działań musiał podjąć się Luke, Leia, Chewie, Carlissian, a nawet Artoo i C-3PO. Musieli w końcu się jakoś pokazać. Ale czy nie łatwiej byłoby po prostu zebrać grupkę Rebeliantów i rozwalić całą gromadę Jabby bez tych wszystkich niepotrzebnych elementów. Luke nie musiałby walczyć z Rancornem, biedak nie straciłby życia, a jego opiekun nie musiałby wylewać gorzkich łez i szlochać po nocach w poduszkę, Lei zaoszczędzonoby złotego bikini i towarzystwa oślizgłego Jabby, kto wie, może nawet Boba Fett uniknąłby spotkania z żołądkiem Sarlacca. Mogli ich załatwić krótko i szybko. Skoro Rebelianci poradzili sobie z Imperium to z Jabbą nie daliby rady? 

     #5  Poe Dameron to kolejny spryciarz, a może i nawet jeszcze lepszy agent. Poe przebywa w niewoli Najwyższego Porządku. Pewien szturmowiec bardzo pragnący wyrwać się z tego środowiska postanawia z nim działać i razem uciekają myśliwcem TIE. Dameron nadaje współuciekinierowi imię Finn i razem lecą w kierunku Jakku, gdzie ich statek rozbija się. Finna wyrzuca daleko od miejsca katastrofy, na środek pustkowia więc postanawia on szukać swojego towarzysza. Po dotarciu do zmasakrowanego myśliwca orientuje się, że Damerona nigdzie nie ma, znajduje tylko jego kurtkę. No jak myślicie, co pomyślał wtedy Finn? Oczywiście, że Poe zginął. Ale nie, nie, nie. To nie takie "proste". Kiedy Finn po bitwie o Takodane, spotyka w Bazie Ruchu Oporu Damerona całego oraz zdrowego i dla nas i dla niego jest to niewiarygodne. Jak na środku pustyni, po rozbiciu statku ten facet przeżył? Poe tłumaczy się prosto:   -Słuchaj stary, po prostu się uratowałem, wydostałem jakoś i oto jestem. Czaisz?   Faktycznie, jak mogliśmy być tacy głupi. Przecież to tak oczywiste. W jednej z książek zostało bardziej opisane jak Dameronowi udało się wydostać z Jakku, jednak bezpośrednio w sadze nie jest to wytłumaczone.

     #6 Wszyscy kochamy Jar Jar Binksa. Jakaż to cudowna, wyrafinowana postać, doprowadzająca każdego do śmiechu. Nope, ja tego nie kupuję. I chociaż do Binksa zdążyłam już przywyknąć i staram się go ignorować to myślę, że Lucas tworząc Gungana musiał być chyba trochę niedysponowany. Co konkretnie miały wnieść do sagi jego (nie)śmieszne teksty "Bum, bum", "Misa zrobił dwa tycie małe wypadeczki" czy jego pierdzenie? Ja podziwiam Qui - Gon Jinna za jego cierpliwość, że znosił to wszystko. Bo przysięgam, na jego miejscu chyba puściłyby mi nerwy i nie ponosiłabym odpowiedzialności za swoje czyny. 

Gwiezdne Wojny tak jak inne filmy mają kilka niedociągnięć, niewypałów czy po prostu głupich momentów. Ale mimo to kocham je całym sercem wraz z tymi wadami. A saga pomimo tych wszystkich śmieszków jest dla mnie cudowna. Ten post nie miał absolutnie na celu nikogo obrazić. Napisałam go w celach humorystycznych. 😄
Na optymistyczne zakończenie posta podsyłam Wam link. Koniecznie kliknijcie. Czy tylko jak oglądam to któryś raz z kolei i uśmiech nie schodzi mi z twarzy? >>>

15 komentarzy:

  1. Gdzieś czytałam, ze sceny dotyczące ucieczki Damerona z Jakku były nakręcone, ale został wyrzucone w postprodukcji.
    Większość ludzi nienawidzi Jar Jara, a mnie on niesamowicie denerwuje. Może gdyby miał mniej głupich kwestii, byłby dla mnie neutralny.
    Może Anakin wspominał o zmienianiu się w dwóch różnych aspektach: można zmienić się pod względem wyglądu, ale nie charakteru :D
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, że właśnie najpierw Anakin mówi o jej wyglądzie, a potem, że nie zmieniła się pod względem charakteru, ale zostało to dziwnie powiedziane i jeden tekst wykluczał drugi.

      Dziękuję, że wpadłaś ♡
      NMBZT!!

      Usuń
  2. Wrócę na pewno i poczytam, bo ciekawie się zapowiada, ale biologia mnie wzywa D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem!
      Muszę przeczytać jeszcze parę rzeczy, więc: fajnie to podsumowałaś :D Serio ^^ Z uśmiechem czytałam o np piasku, Anakinie i Padme... ach.
      Nie wiem, ale ja tam nic do Jar-Jara nie mam. Taki sobie żyjący gungan. Oni to ogólnie było wszyscy idiotami.
      NMBZT!
      Meg 😃

      Usuń
    2. O nie, biologia jest zła, nie wspominaj mi o niej nawet. :D
      Wczoraj mieliśmy okazję "odświeżyć" sobie rozmowę o piasku. ;D Nie no, dla mnie i tak Anakin jest ok. A Jar Jar mnie wkurza.

      NMBZT!

      Usuń
  3. Osobiście uważam, że nie wszystkie z wymienionych fragmentów mają w sobie luki w fabule lub błędy logiczne.
    Jak wcześniej zostało wspomniane, Anakin mówił prawdopodobnie o wyglądzie. I powiedz mi, kto umie ocenić zmianę w charakterze, gdy widzi się go po raz pierwszy od paru lat? Myślę, że nikt, więc ta część punktu była zupełnie niepotrzebna. ;)
    Punkt czwarty... Może było zrobione to, aby widzowie byli zachwyceni umiejętnościami Luke'a w posługiwaniu się Mocą, mieczem świetlnym i myśleniem strategicznym... Tylko trzeba wziąć pod uwagę to, że nie łatwo dostać się do strzeżonej bazy Jabby grupką rebeliantów. Skywalker doskonale o tym wiedział, dlatego udał się w pojedynkę. "Co nam może zrobić jeden durny człowieczek?" zapewne tak myślał Hutt. Uważam, że zaplanowali to dobrze (może jednak z lekkimi problemami przy wykonywaniu misji, ale cii). X-wingi również nie są dobrym pomysłem, ponieważ Imperium mogłoby szybko "wyczaić" jakieś walki i byłoby po wszystkim.
    Cóż, z Ewokami jest jedno rozwiązanie. Moc była z nimi, zwykłe szczęście. Gdy dopisuje ono np. graczowi pokera, to nawet ze złotówki może ugrać kilka tysięcy. Wystarczy wiara, nadzieja i wcześniej wspomniana Moc.
    Z niektórymi argumentami się tutaj nie zgadzam i nie podoba mi się nutka ironii w całym tekście. Ale to tylko mój gust, a o gustach się nie dyskutuje, bo mogą być one zupełnie różne.

    NMBZT, Sue. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Sue!
      Z tym Anakinem to myślę, że sprawa jest taka, że najpierw, kiedy spotyka Padme na Coruscant mówi o jej wyglądzie, gdyż kobieta nie poznała go i powiedziała, że wyrósł, natomiast on wspomina, że "wypiękniała". Później, gdy lecą na Naboo Skywalker już raczej odwołuje się do jej charakteru. Jednak w zestawieniu jeden tekst zaprzecza drugi, bo najpierw mówi, że się zmieniła, a potem to zaprzecza. Dialogi są po prostu źle skonstruowane.
      Co do akcji u Jabby to myślę, że przez to chcieli bardziej pokazać jego zatargi z Hanem Solo i wytłumaczyć dlaczego wszyscy w Galaktyce bali się tego wielkiego "ślimaka". :) Czy dostać się do bazy Hutta było ciężko? Trudno mi powiedzieć, zależy dla kogo, bo wątpię, aby Rebelianci nie poradzili sobie z jego strażnikami, których zresztą widzimy, gdy pilnują twierdzy. W akcji u Hutta, tak jak zauważyłaś, było kilka poślizgów, ale sama uważam, że nie całe to zamieszanie nie miało sensu. Scena, gdy Jabba ma zamiar wrzucić Luke'a i Hana do Sarlacca jest bardzo fajna, a to jak Leia załatwiła wroga też jest w pewien sposób imponujące, że gangstera pokonała Księżniczka.
      Ewoki to tak temat kontrowersyjny, że możemy się ich czepiać, ale masz rację ich szczęście można wytłumaczyć Mocą. Tak po prostu chciała ta ponad naturalna siła. Jednak uważam, że to zestawienie miśków ze szturmowcami wygląda niekiedy komicznie. :D Ale tak jak pisałam, ,,Powrót Jedi" uwielbiam, a podkreślenie wielkiego czynu Ewoków, czyli zwycięstwo nad Imperium, widać w ostatnich scenach VI epizodu, kiedy grają na hełmach szturmowców. Może faktycznie nie liczy się siła, ale jedność? :)

      Usuń
    2. Samego Lucasa trzeba o to spytać. Dopóki nie padną odpowiedzi, to zawsze będą spekulacje, teorie spiskowe. :))

      Usuń
  4. Nie obejrzałam wszystkich części Gwiezdnych Wojen, a to dlatego, że to co się stało z Anakinem złamało mi serce.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja raczej nie przepadam za filmami tego typu:)

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w sumie nigdy nie ogladalam gwiezdnych wojen, ale moja mama bardzo mnie do tego zacheca :p wiec moze na jakas dluzsza przerwe od szkoly zaczne ;p

    co powiesz na wspólną obserwację? ja już i to z ogromną chęcią! pozdrawiam http://justemsi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę polecam zobaczyć sagę. Ja pokochałam ją można powiedzieć od pierwszego wejrzenia. :D

      Nie bawię się w obs za obs. Obserwuję te blogi, które mi się podobają. :)

      Usuń
  7. Obi Wan ... miszcz. Nikt się nie domyśli XD. Wywołałaś duży uśmiech na mojej twarzy. Genialny post. Jak wszystkie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obi-Wan jest moim miszczem i wszystko mu wybaczę. :D

      Usuń
  8. Paczcie na najdziwniejsze nazwiska? Są bardzo śmieszne. Rozbraja mnie język polski.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że trafiłeś na mojego bloga. Spodobało Ci się tu? Zaobserwuj lub zostaw komentarz. :) Nie bawię się w obserwacje za obserwację.