Nadszedł
więc i czas na parę z Klasycznej Trylogii, czyli wątek miłosny księżniczki Lei
i Hana Solo. Ta dwójka zdobyła sympatię wielu fanów sagi (w tym moją :), a ich
charaktery połączone razem bardzo dobrze się komponowały i czasami powodowały
istną mieszankę wybuchową. Trzeba przyznać, że i Leia i Han mieli niewyparzone
języki i choć jedno czasem raniło drugiego to i tak nie mogli bez siebie żyć.
Leia i Han poznali się w dość nietypowych okolicznościach, gdy ona była więziona na Gwieździe Śmierci, a on pomagał w uwolnieniu jej. Podczas ucieczki nie obeszło się bez słownych przepychanek. Solo musiał zmierzyć się z księżniczką o równie jak on ostrym charakterku. Aby uciec przed szturmowcami Luke, Leia i Han trafili do zsypu śmieci, gdzie omal nie zginęli. Był to pomysł Lei i Solo zaczął doceniać księżniczkę za jej odwagę.
Han:
-Tędy nie uciekniemy!
Leia: -Brawo! Odciąłeś nam drogę ucieczki!
Han: -Wasza
Wysokość woli wrócić do celi?
[…] –Nie damy rady!
–Też mi ratunek. Nie
przemyślałeś ucieczki?!
–On jest od myślenia, kochanie. …Leia niszczy blasterem
kratę do zsypu śmieci…
Han: -Co robisz?
Leia: -Ktoś musi nas ratować!
Han: -Co
za dziewczyna. Mam ochotę ją zabić, ale zaczyna mi się podobać!
Han: -To miłe.
Leia: -To nie
było zbyt trudne. Pozwolili nam uciec. Dlatego poszło tak łatwo.
–Łatwo?!
[…]
Leia: -Prawdziwy z niego najemnik. Nie zależy mu na niczym … ani na nikim.
Luke: -Co o niej myślisz, Han?
–Staram się nie myśleć.
Luke: -To dobrze.
–Ale
coś w sobie ma. Jak myślisz, czy ona i ja …
Luke: -Nie.
,,Imperium
kontratakuje” to bez wątpienia epizod poświęcony w większej części ich
miłosnemu wątkowi. Według mnie Leia znokautowała Hana nazywając go w Bazie Echo
na Hoth „zarozumiałym, półgłówkowatym, parszywym Nerfopasem”. :) Gdyby ktoś z
Was nie wiedział, ”nerfopas” to wyzwisko określające niski poziom
intelektualny, tak więc no … mina zdziwionego Nerfopasa bezcenna :)
Ale na tym księżniczka nie poprzestała. Dodatkowo wnerwiła Hana, całując Luke’a. Jego reakcja na zadowolenie Skywalkera też nie była byle jaka. Coś w stylu „stary nie jaraj się tak, ona jest moja”.
Han:
-Wasza Miłość, udało Ci się zatrzymać mnie na dłużej.
Leia: -To nie moja
zasługa.
[…]
Han: -Po prostu nie mogłaś spuścić z oka przystojnego faceta.
–Nie
wiem skąd te złudzenia, laserowy móżdżku.
…Chewie się śmieje…
-Chyba nie
widziałeś nas w południowym przejściu. Wyraziła swoje uczucia.
–Ty zarozumiały,
półgłówkowaty, parszywy Nerfopasie!
–Kto jest parszywy?! Chyba musiałem trafić
w czuły punkt skoro tak się wściekła.
Sceny
na Hoth pokazują, że między Leią i Hanem wiele się już działo, jednak we
wszystkim przeszkadzały długi Solo. Mężczyzna musiał jak najszybciej je
uregulować, lecz nie chciał rozstawać się z ukochaną. Ale, ale … obydwoje nie
chcieli powiedzieć sobie wprost co tak naprawdę czują. Wyglądało to tak :
Han:
-Wasza Wysokość, czas na mnie.
Leia: -Racja.
Han: -Tylko się nie roztkliwiaj.
Żegnaj księżniczko.
-Han!
-Tak, Wasza Kultowość.
–Myślałam, że zostajesz.
–Łowcy zmienili moje zamiary.
–Potrzebujemy Cię!
–My potrzebujemy? Czy Ty
potrzebujesz?
–Ja? Nie wiem o czym mówisz.
–Pewnie nie.
–Co powinnam wiedzieć?
–Daj spokój. Czujesz coś do mnie.
–Tak. Pomagasz, jesteś przywódcą.
–Nie o to
chodzi. No, proszę. Mów.
–Masz przywidzenia!
–Tak? To dlaczego za mną idziesz?
Boisz się, że nie dam Ci buzi?
–Wolę pocałować Wookiego!
–Załatwione!
I
jak to wszystko ogarnąć? Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Leia i Han
podpuszczali się nawzajem, prowokowali do wyznania uczuć i udawali obojętność.
Ale i tak wiemy co obydwoje czuli naprawdę. Na początku widzimy totalną
dogryzkę ze strony obojga. Ale na tym się nie skończyło, bo po ataku Imperium na
bazę, Leia ewakuowała się na pokładzie Sokoła, a tym samym była skazana na
towarzystwo Hana. Przed wrogimi wojskami ukryli się w kraterze asteroidy, a
właściwie w żołądku exogortha, co okazało się nie trafem więc postanowili szukać
pomocy na Bespin u przyjaciela Hana.
Han:
-Wasza Kultowość, chcę tylko pomóc.
Leia: -Przestań mnie tak nazywać.
–Jasne …
Leia.
[…]
Han: -Lubisz mnie, bo jestem łajdakiem, a w Twoim życiu było ich
niewielu.
Choć
schronienie u Carlissiana wydawało się bezpieczną przystanią, wcale taką nie
było. Okazało się, że Lando zdradził przyjaciela i wydał go w ręce Boby Fetta.
Ta sytuacja sprawiła, że księżniczka i Han wyznali sobie miłość. Dokładnie trzy
słowa, które wtedy wypowiedzieli stały się dialogiem, którego wręcz nie da się
nie utożsamiać z ich historią. Chociaż nie wiadomo czy Solo przeżyje w
karbonicie, nie skłoniło to mężczyzny do chwili słabości i Han zachowując swoją
żartobliwość na słowa ukochanej odpowiedział niebanalnie „Wiem”. Solo został
zabrany do pałacu Jabby, a udało się go uwolnić rok później.
Hana Solo nie mógł uwolnić nikt inny jak sama Leia. Oczywiście całego planu odpicia go z rąk Hutta nie wykonała sama, ale chodzi tutaj o scenę rozmrażania mężczyzny. Lecz chwila ta nie trwała zbyt długo, gdyż wszystko zniszczył ohydny rechot ślimaka. :/ Leia i Han zostali uwięzieni, a potem była ta cała zabawa – Luke, Rancorn, Sarlac, śmierć Boby Fetta, a także samego Hutta. Na szczęście wszyscy oprócz Jabby i jego osiłków wyszli z zamieszania cało. Niestety, a może i stety, w sumie to sama nie wiem, w ,,Powrocie Jedi” wszystko pomiędzy Leią i Hanem zaczęło się uspokajać, a tym samym zaczęli traktować siebie na poważnie.
Han:
-Gdzie jestem?
Leia: -W pałacu Jabby.
–Kim jesteś?
–Kimś kto Cię kocha.
Nic
dziwnego więc, że Solo stał się o Leię zazdrosny. Szczególnie, gdy ta nie
chciała wyjawić o czym rozmawiała z Lukiem. Ale jego wątpliwości rozjaśniła
Leia zaraz po bitwie o Endor. Gdy Solo dowiedział się, że Skywalker to brat Lei,
odetchnął z ulgą.
Han:
-Luke’a już tam nie było?
Leia: -Nie było. Czuję to.
–Kochasz go. Prawda?
–Tak.
–Dobrze, rozumiem. Kiedy wróci nie będę Wam przeszkadzać.
–To nie tak. Luke
jest moim bratem.
Leia i Han wzięli ślub, ale scena ta nie została pokazana w filmie i doczekali się dzieci. W Legendach możemy poczytać o trójce ich dzieci (bliźniętach – Jainie i Jacenie oraz o synu o imieniu Anakin). Ale żeby za bardzo Wam nie namieszać wróćmy do tego co zostało ukazane w sadze. ,,Przebudzenie Mocy” otworzyło zupełnie nową kartę Gwiezdnych Wojen, gdzie również spotykamy się z Leią i Hanem. Jednakże w VII części widzimy, że mają jednego syna – Bena. Chłopiec tak jak matka był wrażliwy na Moc i szkolił się na Jedi pod okiem Luke’a. Ale Ben przez fascynację swoim dziadkiem – Darth Vaderem, przeszedł na Ciemną Stronę Mocy, zabił padawanów wuja i przyłączył się do Snoke’a. Przez tragedię jaka spotkała ich rodzinę, Leia i Han rozstali się. Obydwoje powrócili do swoich zajęć – Han do przemytnictwa, a Leia do ochrony Galaktyki. Chcieli przez to zapomnieć o smutnych wydarzeniach, jednak cały czas mieli nadzieję na to, że ich syn nawróci się. Przywódczyni Ruchu Oporu i Han ponownie spotkali się na Takodanie i było widać, że spotkanie po latach było im bardzo potrzebne. W obliczu niebezpieczeństwa ze strony Najwyższego Porządku, Han, Finn i Chewie polecieli na Bazę Starkiller, aby wyłączyć jej osłony. Przed rozstaniem, Leia poprosiła męża, by ten spróbował sprowadzić Bena do domu. Niestety wtedy widzieli się ostatni raz. Leia wyczuła, ze Han zginął, ale sytuacja zmusiła ją do bycia silną dla brata i zagubionego syna.
Han:
-Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
Leia: -Prawda. Wciąż działasz mi na nerwy.
Wątek
Lei i Hana w ,,Przebudzeniu Mocy” jest bardzo bardzo smutny i przygnębiający.
Choć jest to wciąż ta sama Wasza Kultowość i Nerfopas to nie ma u nich już tego
błysku w oku i uśmiechu. Wiem, wiem tak miało się stać i chodziło o to, by
pokazać ich cierpienie po utracie syna, jednak ja zdecydowanie wolę ich duet w
Starej Trylogii. Chociaż niezmiernie ucieszyłam się, gdy pojawili się w VII
epizodzie to niestety nie można spodziewać się między nimi takiej relacji jak
niegdyś. Mimo to nie da się nie lubić ich wątku. Niektóre sceny z ich udziałem
można zaliczyć do najlepszych momentów z Gwiezdnych Wojen. Natomiast wiele
dialogów na przykład sławne „Kocham Cię”, „Wiem” stało się kultowymi tekstami.
Jedno można powiedzieć – dobrali się znakomicie.
Jak byłam w kinie na 7 części Gwiezdnych Wojen, to w oczach miałam łzy, gdy Han ginął. To chyba najsmutniejsza scena w całej sadze. Jeszcze scena z Leią... Za wrażliwa na wszelkie śmierci jestem xd Moją opinie o Hanie i Lei znasz, więc... :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następne!
NMBZT! Sue. :))
Weź nawet nie przypominaj. Scena śmierci Hana to jedna z najsmutniejszych scen w całej sadze, ale dzięki temu chyba też jedna z najlepszych ...
UsuńNMBZT!
Hej Hej :DD
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam Han i Leię. To takie fajne, że ich miłość nie polega jedynie na "Och, kochanie" i wzdychaniu do siebie. Chyba tej zadziorności brakowało mi w Anidali. Jak dla mnie Soleia najlepiej pokazana jest w Imperium Kontratakuje... jejku, przez Ciebie mam ochotę obejrzeć tę część :D
Ja jak zwykle nadmienię, że świetny post i w ogóle, więc czekam na kolejny i zmywam się pisać na Dark Side (PS: mam mega wenę!!).
NMBZT!!
Leia&Han forever. <3
UsuńObejrzyj, obejrzyj, ja nie dawno oglądałam, zresztą to jedna z moich ulubionych epizodów sagi. :)
Ooo, to pisz jak masz natchnienie, bo czekam z niecierpliwością. :)
NMBZT!
Jedna z moich ulubionych fikcyjnych par :) Wiedziałam, że się zejdą już od chwili, kiedy się spotkali w "Nowej nadziei", a podczas "Imperium kontratakuje" sceny z ich udziałem najbardziej zaprzątały moją uwagę.
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
To prawda w "Imperium kontratakuje" wręcz nie da się ich nie zauważyć. ^^ Między innymi dlatego tak lubię tę część.
UsuńDziękuję kochana. :*