Gwiezdne Wojny nie są dla mnie jedynie filmem. Są już dla mnie częścią życia, dzięki której wygląda ono, jak wygląda. Wspomnieniami, miłością, emocjami, czymś czego nie sposób opisać, lecz trzeba przeżyć to i poczuć samemu. Z perspektywy kogoś kto nie fascynuje się gwiezdną sagą może wyglądać to dziwnie, że my wielbiciele Gwiezdnych Wojen emocjonalnie podchodzimy do wszystkiego co dzieje się w odległej Galaktyce. Niekiedy można nawet uznać nas za wariatów dlatego, że bohaterów traktujemy jako rodzinę, Chewbacce jak przyjaciela, do którego chętnie byśmy się przytulili, idąc chodnikiem zdarza się (przynajmniej mnie) nucić Marsz Imperialny, a na dźwięk Force Theme przechodzi mnie dreszcz po plecach. Oglądam ,,Mroczne Widmo" nie wiadomo, który raz i chociaż znam dalszą fabułę, to gdzieś podświadomie nie mogę uwierzyć, że ten mały chłopiec Anakin stanie się postrachem Galaktyki. Widok dwóch zachodzących słońc na Tatooine zawsze mnie rozczula, a słowa Darth Vadera kierowane do syna, które świadczą o jego nawróceniu na Jasną Stronę Mocy, wywołują uśmiech.
1. Za prostą historię z niesamowitym przesłaniem ...
Wbrew pozorom Star Wars to prosta historia kręcąca się wokół jednego, głównego wątku i to w dużym stopniu czyni ją niezwykłą. Ludzie nie lubią rozbudowanej fabuły, bo najzwyczajniej w świecie po jakimś czasie zaczynają się w tym gubić. I chociaż powstały setki gier, tysiące książek i seriale z serii Gwiezdnych Wojen to przecież kręcą się one wokół tej samej historii. Za prostą fabułą kryje się coś co czyni sagę tak cudowną. PRZESŁANIE O tym, że nigdy nie można się poddawać, aby zawsze dążyć do celu, szanować rodzinę i przyjaciół, wierzyć do końca i mieć nadzieję. Wskazówki te ukryte za Rycerzami Jedi, Rebeliantami, a nawet Sithami i tak naprawdę wszystkim co widzimy w historii z odległej Galaktyki, wpływa na nas, a przede wszystkim na naszą psychikę.
2. Za cudownych bohaterów ...
Czyli największą zaletę sagi. Któż z nas nie chciałby choć raz znaleźć się na ich miejscu lub chociaż stanąć u ich boku i towarzyszyć im w kosmicznych zmaganiach. Właśnie między innymi za postaciami i ich zachowaniem kryje się przesłanie Gwiezdnych Wojen. Anakin Skywalker pokazuje, że tylko my decydujemy o tym co zrobimy ze swoim życiem. W jego przypadku sprawdza się powiedzenie, że sami jesteśmy kowalami własnego losu. Darth Vader nawracając się na Jasną Stronę udowadnia, że nigdy nie jest za późno, żeby coś zmienić, nawet pod koniec życia. Obi - Wan Kenobi pokazuje, jak wygląda spokój nawet w ekstremalnych sytuacjach, a do tego wierność zasadom. Leia łamie stereotyp księżniczek i szybko okazuje się, że jest nią jedynie z nazwy. Dzięki odwadze i sile wewnętrznej nigdy nie daje się złamać. Han Solo - uczuciowy facet skryty za maską łajdaka wraz z ciętym językiem w gębie. Nie waha się ratować Carlissiana pomimo, że ten go zdradził. To, aby nie poddawać się mimo kłód rzucanych pod nogi prezentuje Luke Skywalker. Niepewny siebie chłopak z Tatooine staje się kimś. Chewbacca - wielki "chodzący dywan", którego rozumie się bez słów, a jego wierność zadziwia. Yoda, czyli ten, który na opak mówi, a radami swoimi tak prawdziwymi bardzo, na kolana powala. :)
Do tego inni bohaterowie, o których możnaby pisać godzinami. I jak tu ich nie lubić. :)
3. Za miecze świetlne, roboty i statki ...
Miecz świetlny - elegancka broń, która gdy tylko pojawia się na ekranie, walki zamieniają się w istne arcydzieło, a ich charakterystyczne "buczenie" przy uruchamianiu i zderzaniu się kling sprawia, że jeszcze bardziej chciałoby się wziąć je do ręki. Nieraz marzeniem nie tylko dzieciaka, ale i niejednego dorosłego jest poczuć się jak Jedi lub Sith i nosić u swojego boku tą broń o mistycznym charakterze. To, jak posiadanie miecza świetlnego może na nas wpływać pokazał np. Ewan McGregor i Hayden Christensen, którzy tak zafascynowani możliwością trzymania miecza w dłoni, sami wydawali jego dźwięki. I co z tego, że specjaliści od efektów wykonują to precyzyjniej. Jedno jest pewne - mieczem świetlnym nie da się pogardzić. :)
Latanie Sokołem Millennium i przejście w nadprzestrzeń, wymijanie nim olbrzymich asteroid lub przemierzanie korytarzy Falcolna. Oglądając Gwiezdne Wojny można poczuć się, jak członek załogi frachtowca Hana Solo i przesiadywać w jego kokpicie. Zasiadanie przy sterach X - Winga i walka o Galaktykę? Na razie nieosiągalne dla nas loty w przestrzeń kosmiczną sprawiają, że z utęsknieniem spoglądamy na gwiezdnowojenne myśliwce i ich możliwości. Zapierający dech w piersiach widok U - Wingów na tle błękitnego nieba powoduje, że Rebelianci zdają się nam być prawdziwymi szczęściarzami.
Niesamowite jest to, jak wielką rolę odgrywają droidy. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że niektóre z nich mają większe serce niż ludzie. Nieśmiałość uroczego BB-8 jedynie potęguje to, że chciałoby się mieć go na własność. Duet R2-D2 i C-3PO to już klasyka. Jeden nie może żyć bez drugiego. R2-D2 towarzyszył Skywalkerom w najważniejszych momentach historii Galaktyki. Był na Tatooine, gdy Jedi spotkali Anakina. Na Mustafar, gdy Skywalker walczył z Kenobim. Potem towarzyszył Luke'owi. Był obecny przy jego szkoleniu, na Endor, nie mówiąc już o tym, że brał udział w najważniejszych bitwach. Nie można teraz wyobrazić sobie braku tej toczącej się baryłki. Natomiast w Łotrze 1 widok K-2SO niszczonego przez szturmowców sprawia, że widz popada w przygnębienie, że nigdy nie usłyszymy już droida współpracującego z Rebeliantami.
Na pewno nie jeden z nas marzy o tym, aby towarzyszył mu takt Marszu Imperialnego, tak jak Vaderowi. To co stworzył John Williams sprawia, że człowiek przenosi się w niesamowita krainę. Przechodzący dreszcz na brzmienie Force Theme zrozumieją jedynie fani. Soundtrack Gwiezdnych Wojen sprawia, że poszczególne sceny nabierają charakteru. Utwory są tak piękne, że możnaby słuchać je i słuchać bez końca. Delikatne brzmienia ,,Across the Stars", żywe rytmy ,,Victory Celebration", klimatyczny ,,Duel of the Fates" lub zawsze zachwycający ,,Main Theme". Obok muzyki ze Star Wars nie można przejść obojętnie. Nawet jeśli nie obracasz się w kręgu gwiezdnej sagi to z pewnością polubisz jej cząstkę, czyli utwory Williamsa. Który utwór ze Star Wars zdobył Wasze serce?
W Star Wars nie brakuje humoru, który został przemycony w wielu odsłonach i dzięki niemu saga nabiera lekkości. Śmieszkiem, który zabawia nas w Łotrze 1 jest K-2SO, który nieraz potrafi rozładować napięcie pomiędzy bohaterami. Za króla humoru można bez wątpienia uznać Hana Solo, który szczególnie rozbraja swoimi tekstami, a do tego dołącza mimikę twarzy. Spójrzcie tylko, jaką minę funduje nam Solo, gdy Leia nazwała go Nerfopasem :
W sadze padają teksty, które z powodzeniem można zaczerpnąć i przełożyć na naszą rzeczywistość. A może tak przed klasówką powiedzieć koledze May the Force be with You? Zaskoczenie gwarantowane. Kiedy masz do czegoś wątpliwości (może to być również przed klasówką :) sprawdzi się tekst I have bad fillings about this. Saga obfituje też w cytaty, które może niekoniecznie nadają się do wcielenia w życie, ale zawierają one prawdy uniwersalne, a jednocześnie wpadają w ucho i są po prostu świetne. "Wojna nikogo wielkim nie czyni". "Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania". "Strach to ścieżka ku Ciemnej Stronie. Strach do gniewu prowadzi. Gniew do nienawiści. Nienawiść do cierpienia". Cytaty bohaterów to filmowe smaczki, które po pewnym czasie tak bardzo zapadają w pamięć, że znajdują swoje miejsce w popkulturze. Niech nie zdziwi cię, jeśli spotkasz parę, która na obrączkach będzie mieć wygrawerowany tekst "Kocham Cię" , "Wiem".
Różnorodność planet to coś co w Gwiezdnych Wojnach kocham. Gdyby wybrać, na której z nich chciałabym zamieszkać to stanęłabym przed nie lada dylematem. Naboo - pełna pięknych wodospadów, a do tego wraz z nie ukrywając ładnym miastem Gungan. Tatooine z rozległymi pustyniami, prażącym słońcem, Mos Espą i Mos Eisley. Nigdy nie zapomnę widoku miasta w chmurach na Bespinie tuż przed sceną z Leią i Hanem. Scarif - jedna z ładniejszych planet o klimacie tropikalnym, z wyspami i błękitnymi morzami. Takodana równie zachwycająca co Naboo czy właśnie Scarif. Coruscant, Geonosis, Jakku, Mustafar, Endor, Kashyyk - wszystkie są perełkami sagi.
Natomiast ich mieszkańcy - różne stwory, niektóre ohydne, w większości są to tak niesamowite brzydale, że może i najpierw powodują grymas na naszych twarzach, ale potem śmiech i niedowierzanie, że wykreowano tak świetny element. Urodą nie grzeszą na przykład taki Ponda Baba, albo Evazan, czy jeszcze lepiej Jabba, ale za to przyznacie, że już Maz Kanata całkiem przyzwoicie wygląda :)
Właśnie za nie jestem tak wdzięczna sadze, że nie brakuje w niej sytuacji, gdzie nieraz potrafi wycisnąć łzę, wywołać uśmiech, zadumę, a na koniec pozostawić z wielkim WOW. Nieodłącznie towarzyszą mi również wspomnienia. Nigdy nie zapomnę wieczornego oglądania sagi wraz z tatą, seansów z przyjaciółmi, kiedy to popołudniami siadało się przed telewizorem i świetnie spędzało się kilka godzin. I w końcu zobaczenia Gwiezdnych Wojen w kinie. Pamiętam uczucie wbicia w fotel, gdy w Rogue One Vader rozgromił Rebeliantów, aż plany Gwiazdy Śmierci zostały przekazane księżniczce Lei. Gdybym mogła to cofnęłabym się do końca XX wieku, kiedy to na ekrany kin wchodziła Oryginalna Trylogia. Chciałabym poczuć ten klimat, zresztą kto z fanów nie chciałby towarzyszyć temu, jak Gwiezdne Wojny wchodzą do historii. Wtedy w latach 70 - tych nikt, nawet sam Lucas nie zdawał sobie sprawy, że gwiezdna saga odniesie sukces na skalę światową. Na pewno nie przeczuwał też, że ludzie będą do niej tak przywiązani ...
Latanie Sokołem Millennium i przejście w nadprzestrzeń, wymijanie nim olbrzymich asteroid lub przemierzanie korytarzy Falcolna. Oglądając Gwiezdne Wojny można poczuć się, jak członek załogi frachtowca Hana Solo i przesiadywać w jego kokpicie. Zasiadanie przy sterach X - Winga i walka o Galaktykę? Na razie nieosiągalne dla nas loty w przestrzeń kosmiczną sprawiają, że z utęsknieniem spoglądamy na gwiezdnowojenne myśliwce i ich możliwości. Zapierający dech w piersiach widok U - Wingów na tle błękitnego nieba powoduje, że Rebelianci zdają się nam być prawdziwymi szczęściarzami.
Niesamowite jest to, jak wielką rolę odgrywają droidy. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że niektóre z nich mają większe serce niż ludzie. Nieśmiałość uroczego BB-8 jedynie potęguje to, że chciałoby się mieć go na własność. Duet R2-D2 i C-3PO to już klasyka. Jeden nie może żyć bez drugiego. R2-D2 towarzyszył Skywalkerom w najważniejszych momentach historii Galaktyki. Był na Tatooine, gdy Jedi spotkali Anakina. Na Mustafar, gdy Skywalker walczył z Kenobim. Potem towarzyszył Luke'owi. Był obecny przy jego szkoleniu, na Endor, nie mówiąc już o tym, że brał udział w najważniejszych bitwach. Nie można teraz wyobrazić sobie braku tej toczącej się baryłki. Natomiast w Łotrze 1 widok K-2SO niszczonego przez szturmowców sprawia, że widz popada w przygnębienie, że nigdy nie usłyszymy już droida współpracującego z Rebeliantami.
4. Za muzykę ...
Na pewno nie jeden z nas marzy o tym, aby towarzyszył mu takt Marszu Imperialnego, tak jak Vaderowi. To co stworzył John Williams sprawia, że człowiek przenosi się w niesamowita krainę. Przechodzący dreszcz na brzmienie Force Theme zrozumieją jedynie fani. Soundtrack Gwiezdnych Wojen sprawia, że poszczególne sceny nabierają charakteru. Utwory są tak piękne, że możnaby słuchać je i słuchać bez końca. Delikatne brzmienia ,,Across the Stars", żywe rytmy ,,Victory Celebration", klimatyczny ,,Duel of the Fates" lub zawsze zachwycający ,,Main Theme". Obok muzyki ze Star Wars nie można przejść obojętnie. Nawet jeśli nie obracasz się w kręgu gwiezdnej sagi to z pewnością polubisz jej cząstkę, czyli utwory Williamsa. Który utwór ze Star Wars zdobył Wasze serce?
5. Za humor, sentencje i cytaty ...
W Star Wars nie brakuje humoru, który został przemycony w wielu odsłonach i dzięki niemu saga nabiera lekkości. Śmieszkiem, który zabawia nas w Łotrze 1 jest K-2SO, który nieraz potrafi rozładować napięcie pomiędzy bohaterami. Za króla humoru można bez wątpienia uznać Hana Solo, który szczególnie rozbraja swoimi tekstami, a do tego dołącza mimikę twarzy. Spójrzcie tylko, jaką minę funduje nam Solo, gdy Leia nazwała go Nerfopasem :
W sadze padają teksty, które z powodzeniem można zaczerpnąć i przełożyć na naszą rzeczywistość. A może tak przed klasówką powiedzieć koledze May the Force be with You? Zaskoczenie gwarantowane. Kiedy masz do czegoś wątpliwości (może to być również przed klasówką :) sprawdzi się tekst I have bad fillings about this. Saga obfituje też w cytaty, które może niekoniecznie nadają się do wcielenia w życie, ale zawierają one prawdy uniwersalne, a jednocześnie wpadają w ucho i są po prostu świetne. "Wojna nikogo wielkim nie czyni". "Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania". "Strach to ścieżka ku Ciemnej Stronie. Strach do gniewu prowadzi. Gniew do nienawiści. Nienawiść do cierpienia". Cytaty bohaterów to filmowe smaczki, które po pewnym czasie tak bardzo zapadają w pamięć, że znajdują swoje miejsce w popkulturze. Niech nie zdziwi cię, jeśli spotkasz parę, która na obrączkach będzie mieć wygrawerowany tekst "Kocham Cię" , "Wiem".
6. Za planety i stwory ...
Różnorodność planet to coś co w Gwiezdnych Wojnach kocham. Gdyby wybrać, na której z nich chciałabym zamieszkać to stanęłabym przed nie lada dylematem. Naboo - pełna pięknych wodospadów, a do tego wraz z nie ukrywając ładnym miastem Gungan. Tatooine z rozległymi pustyniami, prażącym słońcem, Mos Espą i Mos Eisley. Nigdy nie zapomnę widoku miasta w chmurach na Bespinie tuż przed sceną z Leią i Hanem. Scarif - jedna z ładniejszych planet o klimacie tropikalnym, z wyspami i błękitnymi morzami. Takodana równie zachwycająca co Naboo czy właśnie Scarif. Coruscant, Geonosis, Jakku, Mustafar, Endor, Kashyyk - wszystkie są perełkami sagi.
Natomiast ich mieszkańcy - różne stwory, niektóre ohydne, w większości są to tak niesamowite brzydale, że może i najpierw powodują grymas na naszych twarzach, ale potem śmiech i niedowierzanie, że wykreowano tak świetny element. Urodą nie grzeszą na przykład taki Ponda Baba, albo Evazan, czy jeszcze lepiej Jabba, ale za to przyznacie, że już Maz Kanata całkiem przyzwoicie wygląda :)
A to właśnie wyżej wspomniane brzydale. Przed państwem Ponda Baba (od lewej) i Cornelius Evazan. |
7. Za emocje ...
Właśnie za nie jestem tak wdzięczna sadze, że nie brakuje w niej sytuacji, gdzie nieraz potrafi wycisnąć łzę, wywołać uśmiech, zadumę, a na koniec pozostawić z wielkim WOW. Nieodłącznie towarzyszą mi również wspomnienia. Nigdy nie zapomnę wieczornego oglądania sagi wraz z tatą, seansów z przyjaciółmi, kiedy to popołudniami siadało się przed telewizorem i świetnie spędzało się kilka godzin. I w końcu zobaczenia Gwiezdnych Wojen w kinie. Pamiętam uczucie wbicia w fotel, gdy w Rogue One Vader rozgromił Rebeliantów, aż plany Gwiazdy Śmierci zostały przekazane księżniczce Lei. Gdybym mogła to cofnęłabym się do końca XX wieku, kiedy to na ekrany kin wchodziła Oryginalna Trylogia. Chciałabym poczuć ten klimat, zresztą kto z fanów nie chciałby towarzyszyć temu, jak Gwiezdne Wojny wchodzą do historii. Wtedy w latach 70 - tych nikt, nawet sam Lucas nie zdawał sobie sprawy, że gwiezdna saga odniesie sukces na skalę światową. Na pewno nie przeczuwał też, że ludzie będą do niej tak przywiązani ...
8. Za gatunek ...
"Film jest zły wtedy, jeśli ktokolwiek z widowni chociaż na chwilę może odwrócić oczy od ekranu.
Nie ukrywajmy, nie każdemu do gustu przypadają utwory z gatunku science - fiction. Ale nie da się zaprzeczyć, że jest to gatunek, który niewątpliwie wpływa na wyobraźnię. Żyjemy w takich czasach, że musimy walczyć o przetrwanie. Tak, drogi czytelniku. Czy zdajesz sobie sprawę, że codziennie staczasz walkę o byt? Choć nie żyjemy w dżungli, nie ukrywamy się po jaskiniach czy drzewach i nie polujemy na dziką zwierzynę, by napełnić żołądek, to każdego dnia musimy walczyć. Walczyć o to, aby ludzie nas nie zgnietli, przytłoczyli i w ostateczności zniszczyli. Jest to męczące, codziennie stawiać czoła wyzwaniom i po prostu uczyć się życia. Ludzie po całym dniu męczącej walki uciekają w odpoczynek, hobby i inne zajęcia, które dają im poczucie odetchnięcia. Niektórzy znajdują to w filmach. A science - fiction odbiega od naszej rzeczywistości co pozwala jeszcze bardziej odpocząć. Zasiadasz wieczorem pod kocem, zasłaniasz okna, zamykasz drzwi, odcinasz się zupełnie od świata, jesteś tylko Ty i film, a w przypadku Gwiezdnych Wojen przenosisz się do innego świata. I jest to niesamowite ...
Jedna historia, a niezwykłe jest to, jak potrafi działać na ludzi. Czy zastanawialiście się kiedyś, że wielbiciele Gwiezdnych Wojen to tak naprawdę jedna bardzo wielka rodzina. Zadziwiające jest to, jak saga potrafi łączyć ludzi. I w pewnym sensie jest to piękna sprawa.
Niech Moc będzie z Wami! 💓
Kocham te filmy za to, że mogę zatracić w ich świecie. Są takim magicznym wytrychem, drzwiami, które otwieram i przez które wchodzę do innej rzeczywistości. Są ucieczką. Trochę jak książki.Momentem zniknięcia z powierzchni ziemi.
OdpowiedzUsuńKocham bohaterów tej sagi - zwłaszcza Hana i Leię oraz ich bezprecedensowo niezwykły duet. Uwielbiam muzykę - szczególnie utwór "Throne Room", który towarzyszyli mi już w kilku ważnych momentach.
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Użyłaś doskonałego sformułowania - zatracić się w ich świecie. :) To jest zdecydowanie to dlaczego saga przyciąga tak wielu ludzi. Jest niezwykła w każdym calu.
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam tą sagę :3 i podobnie jak Ty zakochałam się w SW. W idealny sposób wymieniłaś wszystkie punkty, za które naprawdę polubiłam bohatrów. Niezwykłego Luke czy Hana Solo. Oczywiście moje serce podbili też Kylo Ren czy zabawny robot z ostatniej części. Podoba mi się słynna muzyka, kiedy zjawia się Vader :3. Kocham SW :3! Wspaniały post.
Ps. Zapraszam na rozdział, który pojawi się wieczorem :D
Fani Starwars łączmy się!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, cudowne słowa!
Zaobserwowałam twojego bloga.
themoonnest.blogspot.com
Fajnie, że tu trafiłaś i mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej. :D
UsuńJejku, ale mnie tu nie bylo!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale byle do świąt :D Musze to ogarnąć trochę. 2 dni...
No w każdym razie napisałaś to mega super ekstra świetnie!!!
Podoba mi się humor i słowa,w jakie ubrałaś przekaż postu. A to z obrączkami rozwaliło system XD
Dobra, muszę lecieć. Do zobaczenia! Następnym razem postaram się być bardziej punktualna xd
Ps: Jeśli chodzi o to "MTFBWY" przed sprawdzianem... Moją klasa już od początku roku się przyzwyczaiła do mojego starwarsowo-piratowego trybu życia XD
Pozdrawiam 💟
Wow, widać, że naprawdę lubisz tą serie, świetnie napisane :D Ja osobiście nie przepadam za Star Wars'ami, gdyż nie ciekawi mnie ten gatunek filmu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE
Czy lubię to mało powiedziane. Ja ją kocham. 💜
UsuńTo fakt, muzyka jest świetna :D
OdpowiedzUsuńObserwuję, buziaki :*
katemi21.blogspot.com [KLIK]
Ja przeważnie nie przepadam za tym gatunkiem filmu, ale teraz zaciekawiłaś mnie tą sagą.
OdpowiedzUsuńZapraszam https://natalie-forever.blogspot.com
1 kwietnia byłam w filharmonii na koncercie z muzyką z Gwiezdnych Wojen. Bardzo lubię całą sagę, uwielbiam też przeróżnych kompozytorów muzyki filmowej.
OdpowiedzUsuńSuper, że byłaś na tym koncercie, ja niestety nie miałam jak dojechać do Krakowa. Ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nadarzy się okazja, aby posłuchać w taki sposób soundtracku z Gwiezdnych Wojen. :D
Usuń