Wiemy, że na świecie żyją miliony fanów Gwiezdnych Wojen, dla których gwiezdna saga stała się ważnym elementem ich życia. Być może nawet w Twoim najbliższym otoczeniu znajdziesz kogoś kto interesuje się Star Wars i możesz nie zdawać sobie z tego sprawy. Na pewno nie ma też człowieka, który by o nich nie słyszał. Mógł nie oglądać, ale słyszał o nich na sto procent. Jednak nie wszyscy mogą wiedzieć, jak powstała owa saga i właśnie nad tym skupimy się w tym wpisie.
Od razu na wstępie wspomnę, że pierwotny scenariusz nie wyglądał tak jak obecnie. Wiele razy go zmieniano, coś usuwano, dodawano, ulepszano itd. Wszystko zaczęło się od tego, że George Lucas założył własną wytwórnię Lucasfilm Limited, a jego pierwszym filmem wyprodukowanym w tej wytwórni było ,,Amerykańskie graffiti". Jednocześnie Lucas marzył o nakręceniu filmu o przygodach, których akcja działaby się w kosmosie. I tak zaczął pracować nad ,,The Star Wars". Lucas wprowadził do projektu wątki mityczne i tak na przykład bohatera Luke'a Skywalkera porównał do herosa, który opuszcza ojczyznę, aby wykonać powierzone mu zadanie.
Jak już pisałam scenariusz "ewoluował" wiele, wiele razy. Czy wiedzieliście, że pierwotnie Jedi nazywani byli Jedi Bendau? Dopiero potem nadano ostateczną nazwę, która funkcjonuje do dziś.
Zmiany nie ominęły oczywiście głównych bohaterów sagi. Chociaż Darth Vader osadzony był w Gwiezdnych Wojnach od samego początku to najpierw pełnił funkcję łowcy nagród. Jednak zdecydowano, że jego rolę (łowcy nagród) przejmie Boba Fett, a sam Vader stanie się Lordem Sithów. Zmianom nie uchroniło się też imię oraz nazwisko Anakina. Gdyby nie poprawki, dzisiaj mówilibyśmy nie o Anakinie Skywalkerze, ale o Annikinie Starkillerze.
Abyśmy mogli widzieć Luke'a w postaci takiej jak teraz, bohater najpierw musiał stać się sześćdziesięciolatkiem ochraniającym nastoletnią księżniczkę Leię. Z czasem Luke zmienił płeć(!) i został dziewczyną. Jednak widocznie Lucasowi coś nie spasowało i biednego Luke'a zmieniono do takiej postaci w jakiej możemy go oglądać obecnie. Ciekawa jest też geneza imienia młodego Skywalkera. Otóż imię "Luke" pochodzi od ksywki reżysera z czasów dzieciństwa.
Gdyby nie pies żony Lucasa, prawdopodobnie nie byłoby towarzysza Hana, uwielbianego przez nas wiernego Wookiego - Chewbaccy. Lucas mówił, że pies - Indiana (bo tak miał na imię zresztą stało się ono również inspiracją do serii świetnych filmów o przygodach Indiany Jonesa) chętnie siadał w samochodzie obok kierowcy. Natchnęło to Lucasa do stworzenia kudłatej postaci, wzrostu człowieka.
Imperium określano mianem Nowe Królestwo Galaktyczne. Jasna Strona Mocy nosiła nazwę Ashla, a Ciemna Bogan. Droid R2-D2 umiał rozmawiać, lecz ostatecznie zdecydowano się na usunięcie jego kwestii.
Lucas bardzo długo pracował nas scenariuszem, zresztą nie ma się co dziwić. Ciągłe poprawki zajmowały dużo czasu. Gdy w końcu skończył, scenariusz miał ponad dwieście stron. Należało go skrócić więc Lucas podzielił go na trzy części. O prócz tego zapowiedział, że planuje rozpisać akcję w Gwiezdnych Wojnach na dwanaście części.
Ostateczna wersja scenariusza pojawiła się na początku 1976 roku. Tytuł brzmiał ,,Adventures of Luke Starkiller, as taken from the Journal of the Whillis Saga : The Star Wars", ale skrócono go i film nosił nazwę po prostu ,,Star Wars". Tak samo w trakcie kręcenia zmieniono nazwisko Luke'a ze Starkiller na Skywalker. Zmontowany film wreszcie trafił na ekrany kin, a jak wiemy z jego powodu oszalało i nadal szaleje wiele osób. Gwiezdne Wojny zrewolucjonizowały technologię, to w dużej mierze dzięki nim filmy science - fiction, które powstawały na przełomie XX I XXI wieku, mają taki kształt, a przede wszystkim efekty specjalne.
Przez następne lata Lucas wydawał edycje specjalne sagi. Dodawano nowe sceny np. w IV części rozmowę Hana z Jabbą, zmieniano kolory, ścieżkę dźwiękową i chciano szczególnie w Oryginalnej Trylogii zatuszować ograniczenia technologiczne z czasów 70 - tych, 80 - tych. Poprawki filmu ciągnęły się dobrych kilkanaście lat, abyśmy mogli zobaczyć dopracowane i zapięte na ostatni guzik Gwiezdne Wojny. :)
Niech Moc będzie z Wami!
super film :D
OdpowiedzUsuńmypinkdreams3.blogspot.com
Jestem jak najbardziej za! Jeśli chodzi o tematykę tego bloga, również jestem fanką Star Wars. :) Arleta
OdpowiedzUsuńA więc mam nadzieję, że na dłużej zwiążesz się z tym blogiem. Będzie mi bardzo miło. :)
UsuńCóż, miło wiedzieć jak to się zaczęło, choć ja wcale, ani trochę nie jestem fanką tego filmu. Tak naprawdę nie lubię tego typu produkcji i zawsze miałam je za przeznaczone dla dzieci i młodzieży, a nie ludzi dorosłych, coś jak HP czy TVD, a nawet Zmierzch. Nie powinnam tego wrzucać do jednego worka, bo to jednak zupełnie inne rodzaje filmów, ale ja wolę opowieści o żywych ludziach i o tym co może się naprawdę wydarzyć lub też wydarzyć się mogło, a nie takie bujanie w obłokach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczywiście dziękuję za wyrażenie swojego zdania i bardzo je szanuję. Zawsze zaznaczam, że produkcje sf, albo się kocha, albo nienawidzi. Jest to taki gatunek, że nie każdemu przypada do gustu. :)
UsuńJa GW kocham za to, że na te 2 godziny filmu mogę wyrwać się z tej rzeczywistości i trochę "pobujać w obłokach". :)
Pozdrawiam cieplutko :*